Tym razem wyrobiłam się w terminie. Nawet mulinę dokupiłam w odpowiednim momencie - okazuje się, że tło kota to ponad jeden motek danego koloru i teraz już jestem przezorniejsza.
Kot sierpniowy został obdarowany jedną dodatkową biedronką, bo tak jakoś pustawo mi się wydawało.
Oto on:
piękny kociak! podobają mi się bardzo te wzory :) może kiedyś je wyszyję sama.. :) pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńRozkosznie wygląda z tymi biedronkami :)
OdpowiedzUsuńFajne te kotki :)
OdpowiedzUsuńCudny kociak :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, że tło pochłania strasznie dużo nici, a poza tym zajmuje bardzo dużo czasu Ale bez niego te koty tracą cały urok - w ubiegłym roku wyszyłam dwa bez tła i zupełnie mi się nie podobały.
Pozdrawiam serdecznie :))
Ja tak szczerze nie lubię kotów , ale te w kalendarzu mają inny urok
OdpowiedzUsuńSliczny koteczek! Haftuesz w zawrotnym tempie! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńśliczny kotek :)
OdpowiedzUsuńHe, fajnie :) Czasem faktycznie lepiej jest coś dodac do oryginalnego wzoru, żeby mieć lepszy efekt :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Milusi kotek ;) biedronek nigdy nie jest za dużo. Bardzo ładny sierpniowy obrazek!
OdpowiedzUsuńTen obrazek powinien być wykonany z kocią łapką w górze :) Nie wierzę, że kot potrafi tak grzecznie siedzieć, gdy w pobliżu takie kąski jak biedronki :))
OdpowiedzUsuńJak zawsze piękny :) A biedronek nigdy za wiele :D
OdpowiedzUsuńJa ostatnio wpadłam w biedronkowy szał :D Nazbierałam wzorów z biedronami i teraz robię zakładki i igielniki :)
UsuńNo fajne te koty! Kusisz kobieto... Gratuluje dyplomowania! (jakoś mi wcześniej umknęło)
OdpowiedzUsuńŚliczny kotek sierpniowy :)
OdpowiedzUsuńKociak cudny, ale mnie jakoś smutno się zrobiło... Pewnie dlatego, że uświadomiłam sobie, że to już sierpień i koniec lata...
OdpowiedzUsuń