Żeby
trochę odpocząć od czarnej kanwy sięgnęłam po tęczową różę i
wyhaftowałam całkiem spory kawałek (pokazuje to zamalowany na niebiesko
wzór). Stwierdziłam, że będę ją robiła na przemian z papieżem. Mam
nadzieję, że do końca wakacji uda mi się ją skończyć.
Cytat
Pasja - podmuch szczęścia pozwalający się uwolnić ze stalowego uścisku szarej, ponurej codzienności.
O mnie
- Katarzyna
- Hafciarka zołza - na dodatek wredna, bezkompromisowo tępiąca hafciarskie badziewie i wiedząca czego chce.. zakręcona na punkcie krzyżyków od dawien dawna, cierpiąca na hafciarskie ADHD - ciągle ją nosi i nie potrafi usiedzieć przy jednym projekcie dłużej niż tydzień, stawiająca krzyżyki w tempie, którego mistrz Formuły 1 by się nie powstydził - szczególnie w czasie urlopu, podobno to wszystko dzięki turboigle... kiedy ktoś jej nadepnie na odcisk bierze miotłę, na której na co dzień lata, i goni delikwenta, gdzie pieprz rośnie...
Kolejny piękny płatek, do końca wakacji na pewno skończysz:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Och ta róża jest w moim notatniku marzeń :)
OdpowiedzUsuńPiękny kawałek. U mnie też odrobinę przybyło ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
W takim tempie na pewno Ci się uda :) Pięknie rośnie :)
OdpowiedzUsuńImponujący postęp :)
OdpowiedzUsuńWspaniale Ci idzie:)
OdpowiedzUsuńPięknie przybywa:)
OdpowiedzUsuńJa często robię kilka rzeczy na raz, żeby można było od czegoś choćby na chwilę odpocząć ;)
OdpowiedzUsuńStrasznie podoba mi się ten wzór, coraz poważniej rozważam wyhaftowanie go ;)
Widziałam już późniejsze posty..normalnie..rośnie w niezłym tempie..
OdpowiedzUsuń