Wróciłam... z kolejnych kolonii... tym razem podbijałam Kaszuby i zamoczyłam stopy w Bałtyku... Nie powiem lubię tę pracę, ale jestem już zmęczona... Pora na odpoczynek - ten prawdziwy... Z moimi ukochanymi krzyżykami...
Ale zanim się zabiorę za wyszywanie chcę pokazać kartki ślubne, które zrobiłam jako test dla Igiełki. Są to kartki z gołąbkami w dwóch wersjach - krzyżykowej i bacstischami. Do serduszek wykorzystałam mulinę Etolie - jest to mulina z delikatnym błyskiem. Niestety, ale w tym kolorze średnio to widać...
Tradycyjnie wzory te będą do kupienia w sklepie Moniki, do którego serdecznie zapraszam, bo oferta cały czas się poszerza...
Ps. Dziękuję za miłe słowa pod ostatnim postem... Dzięki nim wiem, że warto robić bloga dalej... Być może przygotuję jakąś niespodziankę dla moich stałych czytelników...
Kasiu, jak się cieszę, że wróciłaś. Karteczki piękne, chociaż moją faworytką jest ta wykonana backstitchami. Jest delikatniejsza, taka w sam raz. Ostatnio wybrałam się na zakupy do Moniki i na pewno jeszcze nie raz do niej zajrzę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Piękne karteczki! Jak dla mnie obie sa boskie :)
OdpowiedzUsuńŚliczne karteczki Kasiu, podobne, a jednak różnica spora. Moją faworytką jest haft z wyraźniejszymi konturami. Pozdrawiam serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńpiękne,najlepszy odpoczynek przy krzyzykach
OdpowiedzUsuńpiękne, tez zamierzam coś wybrać u Moniki
OdpowiedzUsuńKolonie fajna sprawa, ale też trzeba odpoczywać, a nie tylko łączyć pracę z wypoczynkiem :) Życzę Ci miłego urlopu i naładowania akumulatorów na nowy rok szkolny oraz, oczywiście, na nowe krzyżykowe dzieła. Kartki fajne, dla mnie osobiście ta backstitchami wydaje się delikatniejsza :)
OdpowiedzUsuńKasiu, obie kartki mi się bardzo podobają. Wersja krzyżykowa jest dla mnie bardziej czytelniejsza.
OdpowiedzUsuńPiękne karteczki!
OdpowiedzUsuń