Aż złapałam się za głowę, kiedy zobaczyłam termin publikacji ostatniego posta z tym obrazem - listopad ubiegłego roku.
Brak postów nie oznacza braku pracy nad nim (o czym może zaświadczyć dziennik tego obrazu na Instagramie, gdzie publikuję zdjęcia na zakończenie każdego dnia z nim spędzonego). Nie jestem w tym obrazie systematyczna, ale jak przysiadam to najczęściej w weekendy i wolne dni, żeby móc jak najwięcej czasu wyszywać, ponieważ częste zmiany kolorów nici i pikseloza są wymagające.
Właśnie w miniony weekend skończyłam kolejny fragment - mam już troszkę ponad 47 procent całości.
A tak ma wyglądać całość
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze.
Pozostawiony ślad odwiedzin jest dla mnie największą satysfakcją z prowadzenia bloga
Komentarze anonimowe oraz obraźliwe nie będą publikowane