Pora podsumować zmagania z UFOK-ami w październiku
U mnie był to owocny miesiąc bo udało mi się wysadzić w kosmos kolejnego UFOK-a - róże i hortensje
Oprócz tego podłubałam w Magicznej Nocy - tutaj idzie mi dość opornie, bo ambitnie wybrałam len a wyszywanie na lnie, przynajmniej dla mnie, jest o wiele trudniejsze niż na kanwie - muszę pamiętać o liczeniu co dwa oczka, co przy przerwach we wzorze wymaga niezłej uważności...
Na zakończenie miesiąca postawiłam symboliczne trzysta krzyżyków w kolosie, którego zabrałam do rodziców na długi weekend - moja dyrekcja zrobiła nam dwa dni wolnego po dzisiejszym święcie...
Ogólnie październik nie należał do najgorszych hafciarsko miesięcy, bo postawiłam 20222 krzyżyków.
Ciekawe jak poszło uczestniczkom zabawy. Linkujemy do 6 listopada do północy
Piękne postępy.
OdpowiedzUsuńGratuluję - śliczny haft :)
OdpowiedzUsuńImponująca ilość wyszytych krzyżyków. Moja wydolność i wydajność w robótkach bardzo spadła w ostatnich 5 latach. I chyba już taka spadająca tendencja pozostanie. Dlatego podziwiam bardzo.