Hafciarka zołza - na dodatek wredna, bezkompromisowo tępiąca hafciarskie badziewie i wiedząca czego chce.. zakręcona na punkcie krzyżyków od dawien dawna, cierpiąca na hafciarskie ADHD - ciągle ją nosi i nie potrafi usiedzieć przy jednym projekcie dłużej niż tydzień, stawiająca krzyżyki w tempie, którego mistrz Formuły 1 by się nie powstydził - szczególnie w czasie urlopu, podobno to wszystko dzięki turboigle... kiedy ktoś jej nadepnie na odcisk bierze miotłę, na której na co dzień lata, i goni delikwenta, gdzie pieprz rośnie...
To wielka mobilizacja, kiedy trzeba co tydzień pokazać postępy w pracy, bo kto wie czy nie odłożyłabym go na półkę zaczętych prac, szczególnie kiedy moje hafciarskie ADHD daje o sobie znać.
Dziękuję za wszystkie komentarze. Pozostawiony ślad odwiedzin jest dla mnie największą satysfakcją z prowadzenia bloga Komentarze anonimowe oraz obraźliwe nie będą publikowane
Drzewka pięknie przybywa, czyli faktycznie dobrze mieć coś co mobilizuje do pracy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Pięknie rośnie to kolorowe drzewko.
OdpowiedzUsuń