Jesień w pełni i nie bardzo chce nam się cokolwiek... Mnie na szczęście jeszcze nie dopadła jesienna chandra i energii mam mnóstwo. Szczególnie w kwestii wyszywania. Obrazek jesienny prawie skończony - jak tylko będzie gotowy to się na pewno pochwalę. A na razie kilka starych prac... To akurat seria miniatur "Cztery pory roku", które zostały zaprezentowane na mojej wystawie w Bibliotece Publicznej w Obrzycku.
Cytat
Pasja - podmuch szczęścia pozwalający się uwolnić ze stalowego uścisku szarej, ponurej codzienności.
O mnie
- Katarzyna
- Hafciarka zołza - na dodatek wredna, bezkompromisowo tępiąca hafciarskie badziewie i wiedząca czego chce.. zakręcona na punkcie krzyżyków od dawien dawna, cierpiąca na hafciarskie ADHD - ciągle ją nosi i nie potrafi usiedzieć przy jednym projekcie dłużej niż tydzień, stawiająca krzyżyki w tempie, którego mistrz Formuły 1 by się nie powstydził - szczególnie w czasie urlopu, podobno to wszystko dzięki turboigle... kiedy ktoś jej nadepnie na odcisk bierze miotłę, na której na co dzień lata, i goni delikwenta, gdzie pieprz rośnie...
Witam serdecznie nową Blogerkę. Piękne obrazy. Zapraszam też do siebie www.blog.magicznyhaft.pl
OdpowiedzUsuńTakże mam ochotę na taką roczną serię. Tylko chyba jeszcze nie trafiłam na "swój wzór" :)
OdpowiedzUsuńJa też szukam czegos dla siebie w tym stylu:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne pory roku. Mam słabość do takich widoczków.
OdpowiedzUsuń