Ponura jesienna niedziela nie sprzyja aktywności... najchętniej człowiek zaszył się w domu i nosa nie wyściubiał... i gdzie ta złota polska jesień??
Ale ma to swoje dobre strony.. Skończyłam obrazek z różami. Nie jest co prawda jeszcze wyprany i widać na nim kratki rysowane dla ułatwienia haftowania (przy tego typu pracach bardzo się to przydaje), ale efekt końcowy już widać... Jak tylko go oprawię to pochwalę się a na razie sam obrazek..
Nawet nie myślcie, że skoro skończyłam to nic nie robię. od razu usiadłam do jesiennego obrazka dla mojej koleżanki... Wzór w sumie mały, więc może w ciągu tygodnia uda się mi go skończyć..
No i pora na pochwalenie się starymi pracami - żeby nie było... To akurat róże, które wyhaftowałam w te wakacje...
Bardzo ładne róże :) Takie mocno letnie, a tutaj piękna polska złota jesień (przynajmniej przez jeden dzień ;) )
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
Kasiu mi podobają się oba dzieła, ja nie mogę się pozbierać i mam totalnego, robótkowego doła.Zapraszam też do mojego zaniedbanego kącika. :-)
OdpowiedzUsuńOba różane obrazki są piękne. Te różne na dole mają taki żywy kolor.
OdpowiedzUsuńJesienny obrazek zapowiada się bardzo ciekawie. Czekam na dalsze odsłony :)
Te ostatnie róże - cudowne, jak żywe. Aż mi pachną!
OdpowiedzUsuńwszystkie obrazki są śliczne
OdpowiedzUsuńWspaniałe róże, które wciąż kuszą:)
OdpowiedzUsuń