Rośnie moja salowa choinka. Już szkielet powstał. Teraz pora na ozdobniki. Może do wigilii skończę choć widoki na to kiepskie.
Wybaczcie jakość zdjęć ale część zrobiłam wczoraj wieczorem na szybko z cichą nadzieją, że dziś uda się zrobić lepsze, jednak od samego rana u mnie leje (kuchnia gdzie jest śnieg? - niech ja dorwę tego kto go ukradł:) ).
Ps. To mój 200 post na blogu. Sama nie wiem kiedy powstało tyle wpisów. Mam nadzieję, że wytrzymacie ze mną przynajmniej kolejne 200 wpisów.
Wytrzymamy wytrzymamy i prosimy o więcej:)
OdpowiedzUsuńaaaa wskoczyłam na listę najczęściej komentujących!!!!
UsuńKasiu śliczna ta choinka :)
OdpowiedzUsuńWytrzymamy - pod warunkiem, że nadal będzie pokazywała takie śliczne prace :))
OdpowiedzUsuńSzkielet choinki bardzo ładny, czekam teraz na ozdoby.
Ja się ogromnie cieszę, że nie ma śniegu :) Jest idealnie - tak mogłoby być aż do wiosny :)
OdpowiedzUsuńAniu idealnie byłoby bez deszczu...
UsuńChoinka i bez ozdób ładnie wygląda:) Czekam na następne 200 postów.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o pogodę to za śniegiem nie tęsknię, ale mogłoby być więcej słońca.
sliczna choinka. Moja escze mala, rosnie nie szybko.
OdpowiedzUsuńBędzie piękna, jak ją skończysz :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt :)
Pięknie się zapowiada. Co do pogody, to ja lubię zimę i mroz i śnieg. Z jednym zastrzeżeniem - że mam wtedy wolne i nie muszę iść/jechać do pracy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ślicznie się zapowiada, ja teżtęsknię za śniegiem, ale mieszkając na Sycylii za dużo go nie zobaczę. Chociaż popatrzę na Etnę, której szczyty są ośnieżone ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam