Luty w połowie, walentynki za nami a ja przychodzę z serduszkowym kafelkiem z kalendarza Lizzie Kate, który wyszywam w ramach salu organizowanego przez Paulę. Generalnie za lutym nie przepadam, bo kojarzy mi się ze śniegiem i mrozem, ale mam też miłe wspomnienia z kilku zimowych pobytów nad morzem, które pokochałam właśnie o tej porze roku.
Cytat
Pasja - podmuch szczęścia pozwalający się uwolnić ze stalowego uścisku szarej, ponurej codzienności.
O mnie
- Katarzyna
- Hafciarka zołza - na dodatek wredna, bezkompromisowo tępiąca hafciarskie badziewie i wiedząca czego chce.. zakręcona na punkcie krzyżyków od dawien dawna, cierpiąca na hafciarskie ADHD - ciągle ją nosi i nie potrafi usiedzieć przy jednym projekcie dłużej niż tydzień, stawiająca krzyżyki w tempie, którego mistrz Formuły 1 by się nie powstydził - szczególnie w czasie urlopu, podobno to wszystko dzięki turboigle... kiedy ktoś jej nadepnie na odcisk bierze miotłę, na której na co dzień lata, i goni delikwenta, gdzie pieprz rośnie...
Sympatyczny kafelek :)
OdpowiedzUsuńSuper wygląda w komplecie z bałwankiem:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kwadracik.
OdpowiedzUsuńBędzie ładny kalendarz...
OdpowiedzUsuńTeraz luty i tak już nie przypomina tego lutego z czasów mojego dzieciństwa...
OdpowiedzUsuńZapowiada się cudny kalendarz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kafelek :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny, czekam na caly kalendarz :-)
OdpowiedzUsuńLadnie, systematycznie wychodzi fajny kalendarz :)
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńpiękne lutowe serduszko
OdpowiedzUsuńZaczyna mi się podobać ten kalendarz. Miałaś rację Kasiu, że się zapisałaś :)
OdpowiedzUsuńW Twoim tempie, gdybyś się chciała przyłożyć tylko do tego haftu, to w tydzień byłby zrobiony cały.
OdpowiedzUsuń