Wczoraj krótko przed północą skończyłam wyszywać czerwcową muffinkę. Na fb w grupie Sylwii pokazałam a na blogu chciałam zaprezentować już wypraną. Tak więc spóźniona o kilkanaście godzin pokazuję moje truskawki.
Cytat
Pasja - podmuch szczęścia pozwalający się uwolnić ze stalowego uścisku szarej, ponurej codzienności.
O mnie
- Katarzyna
- Hafciarka zołza - na dodatek wredna, bezkompromisowo tępiąca hafciarskie badziewie i wiedząca czego chce.. zakręcona na punkcie krzyżyków od dawien dawna, cierpiąca na hafciarskie ADHD - ciągle ją nosi i nie potrafi usiedzieć przy jednym projekcie dłużej niż tydzień, stawiająca krzyżyki w tempie, którego mistrz Formuły 1 by się nie powstydził - szczególnie w czasie urlopu, podobno to wszystko dzięki turboigle... kiedy ktoś jej nadepnie na odcisk bierze miotłę, na której na co dzień lata, i goni delikwenta, gdzie pieprz rośnie...
A gdzie frenchknotsy? ;) Zrezygnowałaś,czy...? ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne truskaweczki :)
OdpowiedzUsuńSmaczna babeczka :-)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna i jakże apetyczna jest ta twoja mufinka. Aż ślinka pociekła.
OdpowiedzUsuńTe truskawy wyglądają jakby chciały wyskoczyć z obrazka.
OdpowiedzUsuńA kropeczki będą? Rzeczywiście, jest efekt 3D.:)
OdpowiedzUsuńbardzo smakowita muffinka
OdpowiedzUsuńMufinka aż pachnie truskawką. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbardzo smakowita :)
OdpowiedzUsuńmmm pychotka:) U mnie też bez tych frenchów:)
OdpowiedzUsuńPychotka :)
OdpowiedzUsuńCudna jest:)
OdpowiedzUsuń