Tak, jak się spodziewałam wrzesień nie sprzyjał UFOK-om. Powrót do pracy i nowy rok szkolny przyniosły wiele owych zadań i dlatego cieszę się z każdego krzyżyka. Tym bardziej, po wielu wielu latach przerwy znowu jestem wychowawczynią w szkole i muszę sobie co nieco przypomnieć. O papierach do wypełnienia nie wspominając...
Ale udało mi się podłubać w Rosecie - skończyłam ramkę i nawet dwie rozety. Może w październiku skończę, ale za bardzo na to nie liczę, ponieważ szykuje mi się testowanie dla Igiełki.
Ps. Licznika nikt nie upolował. Najbliżej była Dorota, która dostanie mały pocieszacz.
Dobre i "kilka" krzyżyków:)
OdpowiedzUsuńJuż jestem ciekawa co tam będziesz testować :)
OdpowiedzUsuńKapitalnie wygląda
OdpowiedzUsuńPowoli i będzie skończona :)
OdpowiedzUsuńKażdy wyszyty krzyżyk zbliża nas do ukończenia haftów, więc niczym się nie przejmuj i dziergaj spokojnie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńP.S. Czy w numeracji postów wkradł się błąd?
poprawione :)
Usuńkażdy krzyżyk ważny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny odcień tej zieleni - na czasie :)
OdpowiedzUsuńNo ale parę krzyżyków jesteś do przodu :)
OdpowiedzUsuńU mnie też wrzesień był kiepskim miesiącem i to pod wieloma względami, w tym również hafciarskim. Zawsze się pocieszam, że nawet najmniejsza ilość krzyżyków postawionych w przeciągu miesiąca i tak przybliża mnie do celu :)
OdpowiedzUsuńP.S. Strasznie jestem ciekawa tych testów dla Igiełki :D
OdpowiedzUsuń