Z kronikarskiego obowiązku pokazuję - mizerne jak na mnie - postępy w pracach nad UFOK-ami.
Przybyło trochę w Paryżu wg Afremova
Trochę podłubałam w róży
I wyhaftowałam kolejny element z salu jesiennego.
Jednak jestem dumna, ponieważ mimo permanentnego niedoczasu nie było w czerwcu dnia bez krzyżyków - co mnie bardzo cieszy, szczególnie w perspektywie lipcowych kolonii i półkolonii, które na pewno odbiją się na moim hafciarskim dzienniku. (Przepraszam za jakość screena, ale cos mi dziś nie chciało ładniej się zapisać)
Ciekawa jestem, co słychać u uczestniczek zabawy. Linkujemy do 5 lipca do północy.
Twoje hafty prezentują się świetnie! :D Widzę, że przy Paryżu i przy róży masz taką samą "zabawę" z pikselami, jak ja przy moim obrazie :) :) :)
OdpowiedzUsuńSuper, że udało się postawić xxx każdego dnia! Ja w kilka dni wybrałam inne rozrywki niż xxx :)
OdpowiedzUsuńZ leciutkim, naprawdę leciutkim ukłuciem zazdrości zerkam na TAKIE postępy w haftach, bo u mnie skromniutko, ale do przodu
OdpowiedzUsuńBardzo pracowity miesiąc.
OdpowiedzUsuń