Nie wiem gdzie mi uciekły pierwsze dni września... wiedziałam, że początek roku szkolnego będzie intensywny, ale nie spodziewałam się, że praca zawodowa sprawi, że zacznę zapominać o zobowiązaniach blogowych... Mam nadzieję, że jak już wyjdę spod tej tony papierów to będzie więcej czasu na przyjemności, bo na razie kradnę każdą minutę, żeby postawić choć kilka krzyżyków...
Ale nie o tym miało być... Miało być o różach dla hafciarki, czyli hafcie, który wyszywam w ramach zabawy Nowy haft na Nowy rok...
Powoli zmierzam do końca a ponieważ mam jeszcze w sumie trzy miesiące więc się nie spieszę...
Oto sierpniowe postępy
A tak było przed miesiącem
a tak ma wyglądać gotowy haft
Kasiu, pięknie będzie , zdążysz na pewno
OdpowiedzUsuńI tak świetnie Ci idzie Kasiu! U Ciebie zawsze się coś dzieje! Po jakim czasie bym nie zajrzała, zawsze coś super zobaczę!
OdpowiedzUsuńKocham róże w hafcie, A to co pokazałaś jako efekt końcowy mnie zauroczyło. Trzymam kciuki za pomyślne ukończenie haftu !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pięknie się prezentują!
OdpowiedzUsuń