W słoneczniku wszystko zgodnie z planem.
Po 12 tygodniach zabawy na liczniku prawie 23 procent całości.
Muszę bardzo uważać, żeby się nie rozpędzić ponad planowe krzyżyki, bo czasami kolor tak prowadzi, że chciałoby się wyszywać dalej a tu trzeba zrobić stop.
No już całkiem pokaźny kawałek wyhaftowany! Kibicuję :)
OdpowiedzUsuńKibicuję, próbuję dodawać komentarze, ale ich nie widzę, nie wiem dlaczego...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Witam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńWow, niesamowite. Naprawdę podziwiam. Do takiej pracy trzeba mieć cierpliwość. Efekt na pewno będzie cudowny :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Dla mnie straszne by bylo to gdy mam czas i mam wene i muszę ją utrzymać w ryzach bo nie mogę postawić ani jednego krzyżyka więcej.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za taką samodyscyplinę bo ja bym nie dała rady z takimi zasadami tylko leciałabym ile nitki starczy :)) Wyłaniają się piękne płatki słonecznika. Pozdrawiam i czekam na więcej:)
Masz rację czasem trudno oderwać się od aktualnej pracy.
OdpowiedzUsuń