Aż złapałam się za głowę, kiedy uświadomiłam sobie, że ostatnia odsłona tego obrazu była we wrześniu.
Nie wiem, jak to jest, ale sięgałam po ten wzór z wielkimi przerwami.
Teraz - w czasie przerwy świątecznej - dokończyłam kolejny fragment...
Okazuje się, że mam na liczniku 23 procent z małym haczykiem i niewiele brakuje do 100 tysięcy.
Może jeszcze w tym roku ta magiczna - bądź co bądź liczba - pęknie...
Co prawda mam teraz na tapecie testowanie dla Moniki a tu mnie goni termin, ale jak się z tym uporam to kto wie...
Tak wygląda w tej chwili mój kolos. Zdjęcia mocno nieciekawe, ale pogoda absolutnie nie sprzyja...
I dla przypomnienia - tak ma wyglądać gotowy obraz
Super:) Przy następnej odsłonie zapewne zobaczymy uroczą parę na ławeczce:)
OdpowiedzUsuńCudowny haft! Super oglądać każde postępy :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Dobrze wiem ile jest pracy przy takim kolosie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń