Musiałam sobie zrobić choć chwilę wytchnienia od haftów komunijnych. Sporo się ich nazbierało i jakoś na razie końca nie widać.. Ale nie o tym miało być.. Jako przerywnik sięgnęłam po salową paryżankę. W ciągu dwóch godzin pracy przybyły torby z zakupami i dwa listki. Do końca niewiele - napis, dwa listki, no i kontury, z którymi pewnie będę długo się bawić.
Na tu i teraz paryżanka jesienna prezentuje się tak:
Paryżanka prezentuje już się pięknie i to bez konturów! Brawo! :)
OdpowiedzUsuńwyłania się cudownie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że te wzory są zachwycające.:)
OdpowiedzUsuńJuż ładnie wygląda :) A kontury nie są takie złe w tych obrazkach ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się prezentuje, ja muszę nadgonić trochę moją ;)
OdpowiedzUsuńPrezentuje się ślicznie :) Ciągle wzdycham z podziwu nad tymi paryżankami :)
OdpowiedzUsuńŚliczna jest ta seria z paryżankami:)
OdpowiedzUsuńZ konturami też sobie szybko poradzisz :)
OdpowiedzUsuńSuper są te wzory paryżanek :-)
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się podobają te wzory, a że nie da rady samemu wyhaftować wszystkiego co się podoba, to chociaż oczy nacieszę u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńJest boska:) A w komplecie będą tworzyć wspaniałą kompozycję:)
OdpowiedzUsuńParyżanki są przecudowne, ale nie wiem kiedy bym mogła znaleźć czas na wyhaftowanie ich, a później miejsce na ścianach xD Jeszcze troszeczkę i będzie dobrze! Trzymam za ciebie kciuki!
OdpowiedzUsuńPiękna. Muszę kiedyś znaleźć dla nich czas i miejsce ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo ładna paryżanka.
OdpowiedzUsuńNo piękne tyły mam..naprawdę dawno mnie tu nie było..
OdpowiedzUsuń