Aż wstyd się przyznać, kiedy ostatnio pokazywałam salowe domki.
Sama nie pamiętałam, czy w tym roku je pokazywałam.
Kiedy sprawdziłam złapałam się za głowę, ponieważ biedne czekały w stercie haftów i wzorów od grudnia ubiegłego roku. Tutaj jest ten post.
W ten weekend sięgnęłam po nie i od razu przybyły trzy domki. Zostały dwa, które mam cichą nadzieję skończyć, podobnie jak rosettę, w listopadzie.
Trzeba się wziąć w przyszłym roku za ufoki:) Bezapelacyjnie:)
OdpowiedzUsuńmyślę, że na pewno uda Ci się skończyć te dwa hafty w listopadzie :)
OdpowiedzUsuńśliczne te domki:)))
OdpowiedzUsuńRozpędziłaś się z tymi ufokami :) I bardzo dobrze, bo są warte jak najszybszego skończenia :)
OdpowiedzUsuńFajne te domki, szkoda by ich było gdyby pozostały niedokończone, tak więc działaj igiełką ile wlezie :)
OdpowiedzUsuńAmbitne plany, powodzenia :)
OdpowiedzUsuńKasiu trzymam kciuki, zwłaszcza, że ja UFOK-i mam zawsze, a teraz to już leżą i kwiczą..Powodzenia!!!
OdpowiedzUsuńDasz radę, już niewiele Ci zostało :)
OdpowiedzUsuńO znajome domki :) Moje skończone ale mam problem ze znalezieniem ramki.
OdpowiedzUsuń