Długi miniony weekend sprzyjał wyszywaniu. Dzięki dodatkowemu dniu wolnemu skończyłam kolejny fragment kolosa. Nie wiem czy usiądę do niego jeszcze w tym miesiącu, ponieważ mam sporo kartek do zrobienia, ale może uda się...
Według licznika mam zrobione ponad 102 tysiące krzyżyków, co daje 40,5 procent pracy...
Niestety tym razem zdjęcia wyszły mi koszmarne - lampa prześwietliła i wylazły prześwity, których w rzeczywistości nie widać...
Przypominam osobom zainteresowanym TOP BLOG-ową zabawą, że warunkiem umieszczenia czyiś nominacji na liście jest podanie w komentarzu pod nią linka do posta, w którym się te nominacje znajdują. Niestety nie jestem w stanie sama przeszukiwać blogów w poszukiwaniu nominacji.
Kasiu nominowalam Cie w swojej liście . Zapraszam do odwiedzin. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper, że już widać coś więcej niż tylko niebo ;)
OdpowiedzUsuńPiekny haft. Ciagle mnie zadziwia, ze wyszywasz w reku i tak pieknie ci wychodzi. Pozdr.
OdpowiedzUsuńWygląda super :) Też zawsze mam problem że na zdjęciach widać prześwity ;)
OdpowiedzUsuńDopiero wczoraj komentowałam post z ostatnimi postępami,a Ty już dzisiaj pokazujesz kolejne 😂 Naprawdę pięknie Ci idzie ten kolos 🙂 Już coraz więcej widać! 🙂
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się takie haftowane obrazki. Z nie cierpliwością będę czekać na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńPodziwiam precyzję i cierpliwość.Pięknie.
OdpowiedzUsuńPostępy godne podziwu moja droga :)
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńŁAŁ, niesamowicie się już prezentuje! Prawdziwe cudo powstaje!
OdpowiedzUsuńZ każdym krzyżykiem bliżej końca, już sporo widać. Pozdrawiam serdecznie:). Małgosia.
OdpowiedzUsuńGratuluję. To się nazywa postęp ☺
OdpowiedzUsuńPiękne postępy.
OdpowiedzUsuńKasiu, cudownie Ci idzie:)
OdpowiedzUsuńPięknie rośnie.
OdpowiedzUsuń