Hafciarka zołza - na dodatek wredna, bezkompromisowo tępiąca hafciarskie badziewie i wiedząca czego chce.. zakręcona na punkcie krzyżyków od dawien dawna, cierpiąca na hafciarskie ADHD - ciągle ją nosi i nie potrafi usiedzieć przy jednym projekcie dłużej niż tydzień, stawiająca krzyżyki w tempie, którego mistrz Formuły 1 by się nie powstydził - szczególnie w czasie urlopu, podobno to wszystko dzięki turboigle... kiedy ktoś jej nadepnie na odcisk bierze miotłę, na której na co dzień lata, i goni delikwenta, gdzie pieprz rośnie...
Troszkę się "zawzięłam" na ten haft i poświeciłam mu cały mijający tydzień. Efektem jest zrobione ponad 10 tysięcy krzyżyków, czyli 20 procent całości.
Teraz mała przerwa na pewien prezent i pewnie powrót do monstery...
Dziękuję za wszystkie komentarze. Pozostawiony ślad odwiedzin jest dla mnie największą satysfakcją z prowadzenia bloga Komentarze anonimowe oraz obraźliwe nie będą publikowane
Ładny i nowoczesny wzór. Jestem miłośniczką tej rośliny więc na żywo i na kanwie wygląda dla mnie zawsze pięknie :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńpodziwiam za ilośc prac w trakcie tworzenia :)
OdpowiedzUsuńPięknie hafcik rośnie.
OdpowiedzUsuń