Jak na wzorową organizatorkę salu przystało dziś przychodzę do Was z gotowym pierwszym kwiatkiem z mojego kwiatowego salu. Wyszywa się te wzory bardzo przyjemnie, choć backstitche czasami doprowadzają mnie do szału, szczególnie na drobnej kanwie, a taką wzięłam do tej pracy. Ale w górę serca, w kolejnym miesiącu jest backstitchy mniej więc nie będę psioczyć.
Oto styczeń. Kolory średnio wyszły, ale szaruga za oknem nie pozwala na dobre zdjęcia... U mnie od rana niebo płacze... Zastanawiam się kiedy to się skończy...
Śliczny goździk! U mnie też szaro, buro i do tego wiatr, który chce wyrwać włosy z głowy :( Byle do wiosny!
OdpowiedzUsuńFajny kwiatek. Ale nie, nie zgłaszam się :)
OdpowiedzUsuńPionierka:) Ja dzis zaczynam, mam nadzieję:)
OdpowiedzUsuńPiękne goździkowe otwarcie roku! U mnie też płacze...
OdpowiedzUsuńPiękny kwiatowy rok się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńPiękny ja swój właśnie robię :)
OdpowiedzUsuńŁadny kwiatek :) a pogoda to chyba wszędzie taka jesienna :(
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kwiatuszek...
OdpowiedzUsuńKwiatuszek taki ładny, że aż żałuję że się na ten SAL nie zapisałam :)
OdpowiedzUsuńŚliczny :)
OdpowiedzUsuń