No i wystartował. Mowa oczywiście o salu z Hafciarskim kalendarzem, który powstał za moją sprawą, a którego autorką jest Monika, znana jako Igiełka.
Kiedy ubiegły rok się kończył i kończył się mój sal z kwiatowym kalendarzem szukałam pomysłu na nowy kalendarz, bo jakoś się przyzwyczaiłam co roku jakiś wyszywać - były koty, potem kwiaty. Szperałam po internecie w poszukiwaniu wzorów i mocno się wkurzałam, bo żaden mi nie pasował. No i w pewnym momencie olśnienie - przecież znam projektantkę wzorów, może ona zaprojektuje coś autorskiego. Z moim pomysłem udałam się do Moniki, która podchwyciła temat bardzo chętnie. Problemem była tematyka. Początkowo myślałyśmy o znakach zodiaku, które nota bene też powstały i, które powstają na mojej kanwie, ale nie o tym tu miało być... Szukając inspiracji poszłam do moich wiedźm, bo co 11 głów to nie jedna. I w końcu Ania rzuciła hasło hafciarskich gadżetów. Z tym pomysłem udałam się do Moniki i grzecznie czekałam.To, co ukazało się moim oczom jako pierwsza koncepcja wywołało euforię - wiedziałam, że to jest to. Potem kilka konsultacji co do napisów i kalendarz miałam w łapkach a właściwie na emailu.
Prosząc Monikę o projekt wiedziałam, że ten kalendarz będzie salowy, ale też nie chciałam, aby każdy, mówiąc trochę kolokwialnie "z ulicy" miał dostęp do wzoru. W końcu Monika się napracowała a projektowaniem wzorów zarabia na życie. Ustaliłam więc z nią, że wyszywać będzie 15 osób - moje wiedźmy plus 5 dodatkowych osób, które wybrane miały zostać w czymś w rodzaju castingu. Wiem, że ta decyzja wywołała burzę - niektórzy wręcz komputer wyłączali - nie wiem czy z zazdrości cuda, które powstało czy z decyzji naboru chętnych na wyszywanie. Mniejsza z tym.
W każdym razie w salu uczestniczy 15 osób i już wiem, że każda z nas ma inny pomysł na ten kalendarz.
U mnie będzie to tradycyjny kalendarz na ścianę. Wyszywam na aidzie rustico, którą bardzo polubiłam, jedną nitką muliny, która przez wielu uważana jest za świętokradztwo.
Styczeń mam już gotowy:
Aha osoby, którym się kalendarz spodobał a które nie znalazły się w gronie salowiczek zapraszam do sklepu Moniki, gdzie wzór można nabyć za całkiem przyzwoite pieniądze.
Tradycyjnie też proszę salowiczki o linkowanie swoich styczniowych tamborków, żebym po 15 stycznia mogła wysłać lutowy wzorek.
też haftuję na aidzie rustico, już kilka projektów w ciągu ostatnich kilku lat ukończyłam i podoba mi się efekt. bardzo lubię rustico, jest taka "surowa" i jedyna w swoim rodzaju :)
OdpowiedzUsuńobrazek zalinkowałam i czekam na kolejny. ;-)
pozdrawiam WspółSALowiczki :)
Chyba musze brac sie do dziela ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny ten Hafciarski kalendarz, tamborek wyszedł świetny, chętnie będę obserwowała Wasze postępy...
OdpowiedzUsuńJa wybrałam aidę w kolorze jasnego beżu :)
OdpowiedzUsuńU mnie miał być na białej aidzie, ale pomysł jaki na niego powstał wymaga innego materiału:)
OdpowiedzUsuńU mnie odcień błękitu. Niedługo pokaz ;)
OdpowiedzUsuńU mnie odcień błękitu. Niedługo pokaz ;)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemnie wyszywa się to maleństwo ;)
OdpowiedzUsuńU mnie pokaz w czwartek ;)
To będzie wyjątkowy kalendarz!
OdpowiedzUsuńTworzysz piękne prace, chętnie zostanę tu na dłużej :)
No i cóż można by rzec...po prostu bardzo fajny pomysł, super projekt (styczeń już zyskał moją sympatię), no i wykonanie fenomenalne-ARTISTICO! ;)
OdpowiedzUsuńSuper efekt na tej aidzie Rustico. Chyba pokuszę się o jej zakup. :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się interesująco :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia słoneczne:)
Super się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny styczeń-będę śledzić kolejne odsłony kalendarza.
OdpowiedzUsuńzapowiada sie super ;) blog znalazlam przypadkiem ale cos mi mowi ze zostane na dluzej ;)
OdpowiedzUsuńps. ja tez wyszywam jedna nitka ;)
Tamborek wygląda świetnie na Aidzie Rustico :) Sama ostatnio się pokusiłam na wyszywanie na niej wzorów na Boże Narodzenie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za pomysł na wzór Kasiu:) Jesteś wspaniała!