Moje hafciarskie ADHD dało o sobie znać..
Nie potrafiłam wytrzymać tylko z jednym projektem i musiałam sobie zrobić lekką przerwę od Madonny.
Nie chciałam jednak zaczynać czegoś nowego i sięgnęłam po kolejnego UFOK-a - rosettę. Ten haft to mój UFOK nad Ufokami, ponieważ ostatnio pokazywałam postępy w maju 2014 roku. Straszny wstyd... Ale tak to jest jak się coś odkłada i zaczyna milion nowych projektów.
Teraz jak wyjęłam go z teczki z haftami i położyłam sobie przed oczami to może co jakiś czas postawię kilka krzyżyków... Na razie wyszywam ramkę i chciałabym jeszcze w sierpniu ją skończyć. Nie wiem jednak jak będzie, ponieważ mam coś do testowania i chciałabym jak najszybciej to skończyć...
gratuluję powrotu do haftu po takim czasie. Zapewne sporo osób straciłoby zapał :)
OdpowiedzUsuńFajnie to nazwałaś, hafciarskie ADHD :) Ja tak mam z hafciarskimi planami - tyle bym chciała, a czasu brak :)
OdpowiedzUsuńTe rozetki widziałam już w kilku kolorach, ale chyba nie zielone a chętnie zobaczę. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńWażne że jeszcze o tym hafcie nie zapomniałaś, powoli się zrobi :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda ci się skończyć tego UFO-ka, bo bardzo ciekawie się on zapowiada. Bardzo mnie ciekawi ten haft.
OdpowiedzUsuńWażne, że po nią sięgnęłaś i wyjęłaś ją z szuflady. Pierwsze koty za płoty :)
OdpowiedzUsuńTo teraz do roboty, jak już masz je na wierzchu to nie odkładaj na dłużej:) trzymam kciuki za wytrwałość:)
OdpowiedzUsuńZ Twoim turbodoładowniem pewnie zrealizujesz plany.
OdpowiedzUsuńSwietny kolor:) Będzie super efekt:)
OdpowiedzUsuń