Druga kawa z salu kawowego u Rudej Mamy powinna być gotowa w grudniu.
Jakoś tak jednak zeszło i nie była. Teraz zabrałam się za nadrabianie, aczkolwiek z racji końca semestru idzie mi jak po grudzie...
Do soboty powinny być gotowe trzy kawy. Ja mam na razie dwie, na kanwie zagościła bowiem irish coffe, czyli kawa po irlandzku.
Przyrządza się ją kawy, irlandzkiej whiskey, bitej śmietany i brązowego cukru (najlepiej trzcinowego). Działa rozgrzewająco.
Oto moja wersja tego napoju:
Pięknie wygląda ta kawka ☺
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie:)
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńFajnie, wypiłabym teraz taką, chociaż jestem w pracy :P
OdpowiedzUsuńty masz dwie kawy , ja jeszcze nie skonczylam pierwszej :(. super kawka.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Irish coffe nigdy nie piłam, ale ta wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńPiękna.
OdpowiedzUsuńśliczna :)
OdpowiedzUsuńSuper kawka. Bardzo lubię taką z dodatkiem irish cream.
OdpowiedzUsuńsuper kawka ;) na pewno się wyrobisz ;)
OdpowiedzUsuńŚliczna kawusia:) Super są te wzorki:)
OdpowiedzUsuń