Hafciarka zołza - na dodatek wredna, bezkompromisowo tępiąca hafciarskie badziewie i wiedząca czego chce.. zakręcona na punkcie krzyżyków od dawien dawna, cierpiąca na hafciarskie ADHD - ciągle ją nosi i nie potrafi usiedzieć przy jednym projekcie dłużej niż tydzień, stawiająca krzyżyki w tempie, którego mistrz Formuły 1 by się nie powstydził - szczególnie w czasie urlopu, podobno to wszystko dzięki turboigle... kiedy ktoś jej nadepnie na odcisk bierze miotłę, na której na co dzień lata, i goni delikwenta, gdzie pieprz rośnie...
Dziś na szybko październikowa - jesienna odsłona tusalowego słoika.
Przypominam, że do północy można się zapisywać na moje candy. Nagroda z Hobberii dotarła i muszę przyznać, ze zazdroszczę osobie, która ją otrzyma. A i ja coś dokładam od siebie.
Dziękuję za wszystkie komentarze. Pozostawiony ślad odwiedzin jest dla mnie największą satysfakcją z prowadzenia bloga Komentarze anonimowe oraz obraźliwe nie będą publikowane
Świetna jesienna kompozycja:)
OdpowiedzUsuńJaka ładna jesienna oprawa.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i słoik już prawie pełen
OdpowiedzUsuń