Nawet nie wiem, gdzie jest ten miesiąc... Zwyczajnie przeleciał i tyle go widzieli... Co prawda robótkowo trochę się działo, ale w kwestii UFOK-ów słabo.
Posiedziałam tylko przy kolosie, bo niecałych 100 krzyżyków w Afremovie nawet nie ma co liczyć i pokazywać. W Seaside Sentinel przybył nawet spory kawałek i po cichu marzy mi się rozprawić z tym UFOK-em jeszcze w tym roku. Jak będzie - nie wiem, bo nie ma co planować...
Ciekawa jestem, jak poszło uczestniczkom. Linkujemy do środy do północy...
Zastanawiam się nad kolejną edycją zabawy. Generalnie mam kilka rozgrzebanych haftów i fajnie byłoby wyszywać w miłym towarzystwie, ale nie wiem, czy znajdą się osoby chętne na kontynuację.
Ważne Kasiu że do przodu 😀. Ja chętnie się zapiszę na następną edycję. Może słoiki w końcu pójdą do przodu 😉
OdpowiedzUsuńU mnie był to bardzo dobry miesiąc :) Jeden UFOK prawie skończony :) Ale kolejne UFOKI się robią i po cichu liczę na kontynuację zabawy :D
OdpowiedzUsuńKasiu, ja również nie wiem, gdzie podział się mój listopad. Podejrzewam, że grudzień tylko mi śmignie... Bardzo chętnie będę kontynuować UFOKowe haftowanie, oczywiście w miarę możliwości. Pozdrawiam i gratuluję Ci postępów w kolosach.
OdpowiedzUsuńMyślę, że się znajdą:) Każda z nas ma coś w zanadrzu:)
OdpowiedzUsuńCóż... UFO-ków w szafach mi nie brakuje ;-) Na pewno miałabym się z czym przyłączyc ;-)
OdpowiedzUsuńOj ten miesiąc przeleciał błyskawicznie, ledwo wyrobiłam się ze wszystkimi zabawami. Oczywiście jestem chętna na kontynuację zabawy. Już mam kilka haftów na liście z którymi nie wyrobię się do końca roku.
OdpowiedzUsuń