Ufff udało mi się wreszcie skończyć drugą stronę mojego kolosa.. Nadal męczę się z pojedynczymi krzyżykami, których czasami mam serdecznie dość... Ale dla efektu końcowego warto się pomęczyć. Niestety w najbliższym czasie nie usiądę do niego, ponieważ muszę zabrać się za pamiątki komunijne, no i jak zwykle wpadło mi coś dodatkowego... A i sale wołają. Tym bardziej, że zapisałam się na kolejny - tym razem kubeczkowy sal..
A tak prezentują się dwie pierwsze strony
A tak te dwie strony na całości przygotowanej kanwy...
Życzę wytrwałości!
OdpowiedzUsuńBędę zaglądać i dopingować,żeby nie zabrakło Ci wytrwałości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :))
Zapowiada się super ! Pozdrowienia !
OdpowiedzUsuńNo to zostało Ci jeszcze troszeczkę:)).Pozdrawiam. Małgosia.
OdpowiedzUsuńŻyczę wytrwałości. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRzeczywiście kolos niesamowity. Tym bardziej trzymam kciuki za wytrwałość :)
OdpowiedzUsuńO mamuńciu, jak to mawia Pietrek z "Rancza". Z pierwszego zdjęcia wnioskowałam, że to jedna czwarta całości.
OdpowiedzUsuńA tu tyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyle do roboty, życzę Ci wytrwałości, cierpliwości i dobrych oczu. '
Pozdrawiam Dorota.
bardzo łądnie się zapowiada, wytrwałości!
OdpowiedzUsuńPięknie się zapowiada:)
OdpowiedzUsuńTo będzie arcydzieło :)
OdpowiedzUsuń