Jeszcze w ostatnich dniach sierpnia podłubałam troszkę w salu jesiennym
- dorobiłam brakujące półkrzyżyki w środkowym elemencie oraz kontury w kaloszach, dyni i parasolce.
Nie ukrywam skorzystałam z tamborka, dzięki czemu ładnie naciągnęłam materiał. Kontury w tym wzorze prowadzone są często pośrodku krzyżyka i doceniłam pracę na lnie - takie kontury na tym materiale to bajka, bo nie trzeba kombinować tylko ładnie wbija się igła w oczka w lnie.
Teraz pora na wianek.
Już nie mogę się doczekać liści, bo ich kolory to bajka.
- dorobiłam brakujące półkrzyżyki w środkowym elemencie oraz kontury w kaloszach, dyni i parasolce.
Nie ukrywam skorzystałam z tamborka, dzięki czemu ładnie naciągnęłam materiał. Kontury w tym wzorze prowadzone są często pośrodku krzyżyka i doceniłam pracę na lnie - takie kontury na tym materiale to bajka, bo nie trzeba kombinować tylko ładnie wbija się igła w oczka w lnie.
Teraz pora na wianek.
Już nie mogę się doczekać liści, bo ich kolory to bajka.
Pięknie Kasiu, kolorowo i jesiennie.
OdpowiedzUsuńKolory to już bajka. Powstaje śliczny obrazek :)
OdpowiedzUsuńLubię backstitche a na lnie to rzeczywiście bajka :)
OdpowiedzUsuńPrzede mną końcówka wieńca a potem kalosze i spółka ;)
Cudowne
OdpowiedzUsuńKontury nadają charakteru. Uroczy jesienny zestaw :) Coś czuję, że na dobre polubisz się z lnem.
OdpowiedzUsuńUroczy hafcik:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKaloszki są ekstra:)
OdpowiedzUsuńsuper:)))mogła bym mieć takie kaloszki:)))
OdpowiedzUsuńZapowiada się pięknie :) Ja bardzo lubię haftować na lnie :)
OdpowiedzUsuńPiękny haft powstaje. Pozdrawiam i zapraszam do mnie :-).
OdpowiedzUsuńPiękne kolory, czekam na kolejną odsłonę Salu, pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńFajnie ,że przekonałaś się do pracy na lnie.
OdpowiedzUsuń