Przebrnęłam przez ostatni taki kolorowy fragment tego rzędu mojego kolosa. Teraz już tylko niebo i morze. Co prawda będzie jeszcze statek, ale większość to niebo, czyli znowu sporo plam jednego koloru. Przy dobrych wiatrach powinnam w tym miesiącu - korzystając z wakacji - skończyć ten rząd. Co prawda teraz robię sobie małą przerwę od kolosa, bo muszę od niego choć minimalnie odpocząć - wykorzystam kilka dni na bukiet, no i może w końcu podłubię w paryżance.
W tej chwili mam zrobione niewiele ponad 63 procent całości. Kanwa strasznie sfatygowana - te linie to złożenia - zwijam i spinam klipsami w trakcie wyszywania, bo nie dałabym rady utrzymać w ręku takiej wielkiej płachty materiału.
I dla przypomnienia - tak będzie wyglądała całość
Ps. Nie pochwaliłam się, że w lipcu mój blog zajął pierwsze miejsce w rankingu zblogowani w kategorii handmade. Bardzo mnie to cieszy, bo to dzięki Wam - moim czytelnikom. Bardzo dziękuję.
cudowne postepy ;) trzymam kciuki żebyś skończyła ten rząd do konca wakacji
OdpowiedzUsuńPięknie przybywa Kasiu, jest , co podziwiać.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńpięknie , juz widać , ze rośnie obraz
OdpowiedzUsuńKasiu podziwiam Twoją pracę i serce jakie wkładasz w swoje robótki.
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaczęłam się zastanawiać, co bardziej mnie nuży... Ciągłe zmienianie nitek, bo pikseloza króluje czy połacie jednego koloru. Nie mogę się zdecydować. Twój obraz wygląda ślicznie i kibicuję Ci z całych sił, abyś osiągnęła kolejny wyznaczony sobie cel.
OdpowiedzUsuńZachwycający. Ten krzak róży koło domku jak prawdziwy.
OdpowiedzUsuń