Dawno nie pokazywałam mojego kolosa. Ostatnio latem - straszny wstyd...
Tak właściwie to dawno nie miałam go w rękach, bo ciągle było coś innego do robienia. Teraz, kiedy hafty bożonarodzeniowe skończone - no może poza salem, który stał się już UFOK-iem - mogłam do niego usiąść i udało mi się dobić do 70 procent całości. Trochę wolniej mi idzie, bo akurat wyszywam fragment trawnika a tam straszna pikseloza, ale takie już są te wzory.
Przepiękny:) Kończ go prędko:)
OdpowiedzUsuńpodziwiam,podziwiam
OdpowiedzUsuńOoo! Fantastycznie wygląda!!
OdpowiedzUsuńWOW. Gratuluję 😀 i nie wiem kiedy Ty to wszystko robisz......
OdpowiedzUsuńPięknie rośnie.
OdpowiedzUsuń