Oj testują te kicaje moją cierpliwość i to bardzo...
Niestety idzie mi z nimi wolniej niż bym się tego spodziewała zaczynając. Do niedzieli raptem dwa dni a wciąż brakuje całości, o wykończeniu nie wspomnę.
Kanwa plastikowa spowalnia moje wyszywanie. Idzie mi strasznie opornie. Wszystko pewnie dlatego, że jestem z tych antytamborkowych a wyszywających na palcu, czego niestety z kanwą plastikową nie da się zrobić. W sumie to da, ale wygina się niemiłosiernie i niestety na niektórych kicjajach to widać, bo maniera wyszywania zostaje...
Mam nadzieję, że po wykończeniu to zniknie.
Tak prezentują się dwa kolejne kicaje i cała gromadka:
Ależ ci obrodził tymi kicajcami - urocze są ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne te zające! I dzięki plastikowej kanwie jest wiele możliwości zastosowania. Ciekawe na co się zdecydujesz :)
OdpowiedzUsuńSuper wyglądają. Jak je wykorzystasz? Fajnie wyglądałyby z ogonkiem pomponikiem.
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że efekt końcowy wynagrodzi Ci poświęcenie :)
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje kicaje.
OdpowiedzUsuńU mnie są już wszystkie, ale miałam łatwiej, bo na zwykłej kanwie i nie zapełniałam http://kuchniaipasja.blox.pl/2017/04/Sa-juz-wszystkie.html
Pozdrawiam.
Śliczna gromadka :)
OdpowiedzUsuń