Normalnie nie wierzę, że już grudzień.
Niestety listopadowy plan walki z UFOK-ami zawaliłam.
Chciałam skończyć rosettę i salowe domki. Niestety tych drugich w listopadzie nawet nie ruszyłam. Udało mi się tylko skończyć rosettę, która prezentuje się tak:
Nie wiem, czy w grudniu skończę jeszcze dwa zaplanowane na te rok UFOK-i, bo o kolosie nawet nie marzę, że do niego usiądę. Tak więc będzie UFOK-owy rok 3. Niedługo go ogłoszę i wyjaśnię zasady zabawy na kolejny rok.
Ciekawe jak poszło uczestniczkom zabawy.
Odpadłam już dawno, ale dzięki Tobie wykończyłam dwa UFOki potężnie stare. Bardzo Ci za to dziękuję! Wiem już, że do końca roku marne szanse na haft, ale w przyszłym postaram się znów zmobilizować. Mam teraz ograniczony dostęp do Internetu (szpital znowu...), ale już zgłaszam się na przyszły rok.
OdpowiedzUsuńWażne że udało się coś skończyć :) Ja teraz jak spojrzałam na całość raz jeszcze to skumałam że każdy element jest inny. Gapa jakich mało ze mnie :D
OdpowiedzUsuńpiękny kolor rozety :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że kolejna praca skończona:)
OdpowiedzUsuńGratuluję! Rozeta wygląda zjawiskowo :)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak zadowolenie z wykonanej pracy, ale nie ma tak dobrze, bo za rogiem czają się następne. Działaj więc, ogłaszaj zasady, spróbuję.
OdpowiedzUsuńCudowna rozeta, ciekawa jestem jak ją zagospodarujesz. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńI tak jesteś lepsza - ja prawie nic nie ruszyłam bo siedziałam nad choinką.
OdpowiedzUsuńAh! Przepiękna ta rozeta jest! Super, że udało Ci się ją skończyć :)
OdpowiedzUsuńU mnie krucho też, ale cały czas jeszcze mam nadzieję..
OdpowiedzUsuń