Przyszła pora na podsumowanie walki z UFOK-ami w październiku.
Poszło mi trochę lepiej niż we wrześniu i wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że ten rok będzie owocniejszy w rozprawianie się z UFOK-ami.
W październiku ostro podgoniłam rosettę:
przybyły też trzy domki w salowym obrazku
Z UFOK-ów mam jeszcze do skończenia adwentowy kalendarz i HAED-a.
Po cichutku liczę, że zostanie mi tylko kolos.
Tak więc raczej trzeciej edycji zabawy nie będzie - chyba, że znajdzie się osoba, która przejmie ode mnie pałeczkę.
Szkoda,że nie będzie kontynuacji zabawy :) Zawsze to była motywacja do ukończenia zaległych haftów.
OdpowiedzUsuńJuż mało Ci zostało do końca :)
OdpowiedzUsuńToż to prawie wszystkie ufoki wysadziłaś w kosmos :)
OdpowiedzUsuńPięknieją te rozetki coraz bardziej :)
OdpowiedzUsuńJa się nie wyrobię z ufokami, chociaż nieco podgonione, więc mogę ogłosić 3 rok ufokowy :) ostatecznie do 3 razy sztuka :D
OdpowiedzUsuń