Rok się powoli kończy. Jaki był? Dla każdego na pewno inny. Dla mnie był to bogaty rok, zarówno pod względem zawodowym (zdobyłam upragniony stopień nauczyciela dyplomowanego), jak i hafciarskim. Dzięki blogowi i grupom hafciarskim na fb poznałam wiele fantastycznych osób i rozwinęłam swoje umiejętności. Spełniłam tez kilka hafciarskich marzeń - posiadanie specjalnych nożyczek i całej palety muliny ariadna.
Wiele działo się w kwestii robótek. Ale po kolei, żeby o niczym nie zapomnieć.
Zorganizowałam aż cztery sale i każdy ukończyłam:
1. Pierwszy był sal z kocim kalendarzem.
2. Z okazji Wielkanocy wystartowałam z salem wielkanocnym, w którym wyszywałyśmy jaja projektu Elisy Tortnessi.
3. Potem skusił mnie księżyc Aleksandry Adelaide
4. Z okazji Bożego Narodzenia wyszywałyśmy choinkę tej samej projektantki
Oprócz tego uczestniczyłam w innych salach:
1. Sal nieodliczający u Zimnej
2. Sal kubeczkowy
3. Sal koktajlowy
4. Tajemniczy sal u Kasi
Są jeszcze inne, która albo trwają, albo się nie wyrobiłam w terminie ale o nich w poście o planach na nowy rok.
Oprócz tego powstało całe mnóstwo karteczek. Nawet ich nie będę liczyć, bo pewnie bym się pogubiła.
Nie zabrakło haftów okolicznościowych:
Ślubnych i jubileuszowych
Komunijnych
Metryczek z okazji narodzin i chrztów
Powstało też kilka obrazków z kwiatami:
Urodzinowych i dziecięcych
I religijnych
Zakładki, magnesy i breloczki
No i Rokosowo - mój pierwszy w pełni autorski haft, bo sama stworzyłam wzór na podstawie zdjęcia.
Oprócz tego zorganizowałam na blogu dwa konkursy - pierwszy na wiosnę i drugi z okazji rocznicy blogowania a także wprowadziłam łapanie licznika.
Ufff ale się nazbierało. Wszystkim, którzy dotrwali do końca gratuluję. I dziękuję za częste wizyty, komentarze i dobre słowa.
Ps. Wpadnę jeszcze z życzeniami.
Czytaj dalej...