Zawsze twierdziłam, że nie mam szczęścia w blogowych rozdawajkach -jakoś niewiele do tej pory udało mi się wylosować.
Dlatego wielkie było moje zdziwienie, kiedy w candy organizowanym przez Magos wylosowałam nagrodę pocieszenia.
Dziś odebrałam z rąk kuriera paczuszkę, w której były same cuda. Już Magdalenie podziękowałam w emailu, ale czynię to jeszcze raz publicznie - dziękuję bardzo.
Paczuszka zawierała same cuda - kanwę w kropeczki, do której kupna się od dawna przymierzałam, ale jakoś się nie składało - teraz będę mogła ją wypróbować i zmierzyć się z 20 ct, piękną podstawkę pod kubek z moim inicjałem, kilka przydasi, coś słodkiego i świeczuszki zapachowe, których jestem maniaczką więc na pewno będą wykorzystane.
Przy okazji przypominam o zapisach na moje wiosenne candy. Szczegóły tutaj.
udało mi się przesunąć zakończenie linkowania zgloszeń więc wszystkie osoby chętne znajdą się na jednej liście. Radzę jednak sprawdzić czy wszystkie warunki zostały spełnione, bo wiem, że kilka osób nie doczytało regulaminu