Tak się złożyło, że dorobiłam się nowego telefonu. I postanowiłam sprawić temu mojemu sprzęcikowi ubranko. Stwierdziłam, że własnoręcznie uszyję etui - pierwszy raz w życiu nie licząc prac wykonanych w podstawówce na technice wieki temu.
Wymyśliłam sobie etui filcowe, takie jak oglądałam na wielu blogach a ponieważ bardzo lubię kolor turkusowy taki właśnie zakupiłam filc. Stwierdziłam, że jako zakręcona hafciarka muszę mieć na nim jakiś obrazek. I tu zaczęły się schody, bo mnóstwo mi się obrazków podobało, także inicjałów ale jak przyszło do szykowania kanwy to wszystkie okazywały się za duże. Ostatecznie więc powstał kot, choć niektórzy mi radzili, żebym wyhaftowała wiedźmę, bo ja taka hafciarska wiedźma jestem :)
Tak prezentuje się moje ukończone etui. Jest krzywe, z mnóstwem niedoróbek, ale ja na pierwszy raz jestem z niego zadowolona, a mój telefon już tam zamieszkał...
Tak mi się ta zabawa z szyciem z filcu spodobała, że chyba jeszcze coś niecoś popełnię.. A może kilka etui na różne pory roku?
Pod moim ostatnim postem pojawiły się pytania, czy ja w ogóle sypiam bo tyle wyszywam. Otóż moi drodzy sypiam i nawet śpiochem jestem. A kiedy haftuję? Najczęściej na nocnych dyżurach, kiedy wychowankowie już smacznie śpią no i w weekendy.
Czytaj dalej...