Cytat


Pasja - podmuch szczęścia pozwalający się uwolnić ze stalowego uścisku szarej, ponurej codzienności.

O mnie

Moje zdjęcie
Hafciarka zołza - na dodatek wredna, bezkompromisowo tępiąca hafciarskie badziewie i wiedząca czego chce.. zakręcona na punkcie krzyżyków od dawien dawna, cierpiąca na hafciarskie ADHD - ciągle ją nosi i nie potrafi usiedzieć przy jednym projekcie dłużej niż tydzień, stawiająca krzyżyki w tempie, którego mistrz Formuły 1 by się nie powstydził - szczególnie w czasie urlopu, podobno to wszystko dzięki turboigle... kiedy ktoś jej nadepnie na odcisk bierze miotłę, na której na co dzień lata, i goni delikwenta, gdzie pieprz rośnie...

108. Sal księżycowy odsłona 4

Wciągnął mnie ten księżyc na maksa. Właśnie skończyłam wyszywanie księżyca. Została jeszcze gwiazdka i ozdobniki, ale to musi poczekać, bo wracam do ptaszorków Zimnej i mam do przygotowania kilka kartek, ale o tym na razie cichosza, bo to prezenty a ich adresaci zaglądają tutaj :)

A tak prezentuje się mój księżyc:


I kilka zbliżeń



Czytaj dalej...

107. Nagroda za złapanie licznika u Hanulka

Jakiś czas temu udało mi się złapać licznik u Hanulka. Dziś odebrałam list i moim oczom ukazała się śliczna niespodzianka, która przyleciała do mnie z Wielkiej Brytanii.
Oto ona:

 Była tam śliczna karteczka z miłymi słowami:
 a w woreczku przepiękna zawieszka - z hafciarką, więc coś co tygrysy lubią najbardziej :) przepięknie podpisane.



Hania dołozyła jeszcze herbatki, które na pewno umilą mi haftowanie. 
Haniu bardzo ale to bardzo dziękuję za tak piękny prezencik.

ps. Jak popatrzyłam na staranność wykonania to popadłam w kompleksy :)
Czytaj dalej...

106. Kartka z różą

Ostatnio na szybko właściwie w ciągu paru godzin zrobiłam kartkę na urodziny.  Ponieważ już dotarła do adresatki to mogę ją pokazać. Bardzo mi się podoba ta róża wiec postanowiłam wykorzystać ją jeszcze w innej wersji, ale to Wam pokażę przy innej okazji, jak zrealizuję projekt. 


Czytaj dalej...

105. Sal księżycowy odsłona 3

Wczoraj wieczorem po pracy usiadłam do księżyca. I troszkę go przybyło. Bardzo przyjemnie mi się go wyszywa. Gdyby nie kolejny obrazek na zamówienie pewnie bym do końca tygodnia skończyła... A może mi się uda.... Zobaczę...
W każdym razie było tak:

A jest tak: 



Czytaj dalej...

104. Egzotyczne ptaszorki nr 1,2 i 3

Słowo się rzekło i podgoniłam ptaszki z salu odliczającego u Zimnej. Udało mi się zrobić aż trzy i jestem z siebie bardzo dumna. Niestety do soboty ptaszki muszą poczekać, bo zobowiązania zawodowe skutecznie odciągną mnie od xxx. No może uda mi się złapać na chwilkę księżyc, a i kolejne zamówienie na tapecie... Ech... 






Czytaj dalej...

103. Sal z kocim kalendarzem - kwiecień

Wstyd i hańba - maj już się kończy, a ja dopiero pokazuję Wam kota kwietniowego. Na swoje usprawiedliwienie mam wszystkie pilne projekty i zamówienia, które sprawiły, że musiał grzecznie czekać na swoją kolej. Ale wczoraj w końcu skończyłam to i zrobiłam napis. Ufff teraz szybko muszę podgonić egzotyczne ptaszki u Zimnej, bo to mój wielki wyrzut sumienia. 


Czytaj dalej...

102. Hafciarskie początki

Zainspirowana wpisami kilku dziewczyn, m.in. AniAgnieszki i jeszcze jednej Agnieszki postanowiłam i ja podzielić się z wami początkami mojej hafciarskiej przygody. Muszę przyznać, że było mi łatwo sobie wszystko przypomnieć, ponieważ w ubiegłym roku przy okazji mojej wystawy w Bibliotece Miejskiej w Obrzycku udzieliłam wywiadu do gazety. (tutaj można zobaczyć artykuł).
Moja przygoda z haftem sięga szkoły podstawowej – słynne zajęcia z pracy techniki a potem z techniki to poznanie różnych technik i sposobów szycia i wyszywania. Chociaż o krzyżykach wtedy wiedziałam mało. Ale największy wpływ na mnie miała znajoma rodziny i mama koleżanki, która pięknie wyszywała haftem richelieu. Byłam chyba wtedy w szóstej czy siódmej klasie szkoły podstawowej i poprosiłam, żeby mnie nauczyła. Szybko złapałam bakcyla i zaczęłam wyszywać na potęgę różne serwetki. Ponieważ o materiały było trudno wyszywałam na wszystkim, co się tylko nadawało a najczęściej rozprawiałam się ze starymi koszulami męskich domowników :)
Oto kilka z nich wykopanych w pudle z robótkami. (Jest tego naprawdę dużo – nawet nie wiedziałam, że aż tyle).

 
 



W liceum i na studiach kupowałam gazetę „Igłą i nitką”, z której czerpałam wzory. I tak w którymś z numerów zobaczyłam portret papieża wyhaftowany krzyżykami. Zaczęło się poszukiwanie materiału – niestety wtedy mało kto słyszał o kanwie. Ale jakimś cudem udało mi się kupić – strasznie rzadką, chyba 12 ct. I zabrałam się za wyszywanie. Kolory dobierałam sama, ponieważ nie było oznaczeń numerów muliny, a i sama Ariadna tego nie robiła. Ale twardo dobrnęłam do końca i nawet oprawiłam. Długie lata wisiał na ścianie i dlatego dziś wygląda już na sfatygowanego. Wiem, że do doskonałości mu bardzo dużo brakuje, ale to moja pierwsza praca więc proszę o wyrozumiałość :)
Potem był widoczek ze strasznymi prześwitami


Potem były kolejne prace z Igłą i nitką, aż w końcu na studiach odkryłam Kram z robótkami i utonęłam w krzyżykach i tak tonę w nich do dziś, czyli prawie 15 lat… Przez ten czas wyszyłam mnóstwo większych i mniejszych prac a i tak ciągle mi mało…


Czytaj dalej...

101. Imieninowe konwalie

Dziś imieniny Iwony. Znam osóbkę o tym imieniu, która bardzo mocno kibicuje mi w moim krzyżykowym szaleństwie :) Niedawno zdradziła się, że uwielbia konwalie, więc postanowiłam zrobić jej niespodziankę - i tak oto powstały imieninowe konwalie - takie całoroczne bo w postaci obrazka.

 
 




Przy okazji pochwalę się opakowaniem - to własnoręcznie zrobiona róża z bibuły


 

Ps. W ciągu dwóch miesięcy licznik wyświetleń powiększył się o kolejne 10 tysięcy. Żeby nie było - moich wejść mi blogger nie liczy :) Bardzo ale to bardzo dziękuję wszystkim odwiedzającym i komentującym :)
Czytaj dalej...

100. Moja przygoda z blogiem, aktualne prace i hafciarskie projekty

Nawet się nie obejrzałam i pora na setny post na moim blogu.Nie ukrywam, kiedy zaczynałam pisać bloga nie spodziewałam się, że tak to mnie wciągnie. Myślałam, że jestem w blogosferze na chwilę, że i tak nic z tego nie będzie, bo i tak niewiele osób będzie na niego zaglądało. Okazało się jednak, że  blogowanie bardzo mnie wciągnęło, a i sporo osób do mnie zaczęło zaglądać. Liczba prawie 20 tysięcy wyświetleń bloga mówi chyba sama za siebie :) Za wszystkie odwiedziny i komentarze bardzo dziękuję.
A dziś przy okazji setnego posta małe podsumowanie moich ufoków, aktualnych projektów i hafciarskich planów.

Aktualnie biorę udział w ośmiu salach, w tym dwóch salach organizowanych przeze mnie (tutaj - na blogu i na fb). Oj dużo tego - nawet nie zdałam sobie sprawy, że aż tyle...
Moje sale to:
Sal z kocim kalendarzem. Gotowy projekt ma wyglądać tak:


Zasady salu mówią, że w danym miesiącu wyszywamy jeden obrazek, Ja niestety mam opóźnienie, bo dopiero pracuję nad kotem kwietniowym.



Drugi mój sal to sal księżycowy - wyszywamy księżyc wg projektu Aleksandry Adelaide. Gotowy ma wyglądać tak: 

Ja jestem na takim etapie:


Kolejny sal, w którym biorę udział to "SAL ROSETTA" u Agnieszki

gotowy projekt ma być taki: 


Ponieważ organizatorka pozwoliła na dowolność w wyborze kolorów ja postawiłam na zielenie. Aktualnie mam tyle:


Jestem w trakcie wyszywania salu koktajlowego u AsiB

Wyszywamy śliczne drinki - koktajle :


Ja na razie wyszyłam trzy: 



Nie zaczęłam niestety w terminie salu odliczającego u Zimnej, ale na pewno zrobię te przesympatyczne ptaszki, bo nawet mam  dla nich przeznaczenie



Zapisałam się również na sal kubeczkowy, ale on czeka na swoją kolej i na muliny.



Na fb biorę udział w Tajemniczym salu u Kasi, ale tutaj nic Wam pokazać nie mogę. No może tylko materiały do niego przygotowane (mam nadzieję, że Kasia mi za to głowy nie zmyje)




Oprócz tego wyszywam mojego pierwszego kolosa - wzór haed
Seaside Sentinel wg obrazu Denisa Lewana. W tej chwili mam dwie strony z ponad trzydziestu, więc wyszywać pewnie będę do czterdziestki :) 


A na zmiłowanie i dokończenie czekają

róże w koszu, w których utknęłam w lutym




i Jan Paweł II na czarnej kanwie zaczęty wieki temu





A co z planów hafciarskich?

Zakupiłam mulinę i uszykowałam kanwę na kolejny portret Jana Pawła II (opublikowany w Hafcie gobelinowym)



Na pewno w tym roku zrobię słoneczniki, których wzór otrzymałam od Małgosi


Kuszą mnie też grafiki Ty Wilsona no i pora na kolejne kartki urodzinowe, bo te, które zrobiłam już "wyszły", a potrzeby są
:)

No i myślę o salu bożonarodzeniowym, ale co to by mogło być to jeszcze nie wiem....

Pozdrawiam wszystkich, którzy wytrwali do końca i jeszcze raz dziękuję za odwiedziny na blogu.
Czytaj dalej...

99. Tajny projekt już nie tajny

Kilka postów wcześniej pisałam Wam o pewnym tajnym projekcie, nad którym pracowałam. Teraz, kiedy dotarł do adresata, a właściwie do adresatki mogę zdradzić tajemnice. 
Moim tajnym projektem były róże, które wyszyłam dla pewnej przemiłej osóbki, która poznałam na fb.Wkrotce obchodzi urodziny więc postanowiłam jej sprezentować róże, które wiem, że uwielbia.
Najfajniejsze było to, że adresatka zupełnie się tego nie spodziewała i tym większa była moja radość z udanej niespodzianki. 
A oto mój tajny projekt:


i kilka ujęć wzoru 






Czytaj dalej...
krzyżykowe szaleństwo © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka