No i nie wytrzymałam... Od wczoraj mnie Agnieszka kusiła swoim salem no i skusiła... Zapisałam się na jej SAL "ROSETTA. Będzie to mój pierwszy sampler. Mam nadzieję, że podołam... Start dopiero 1 maja więc do tego czasu powinnam pokończyć pozaczynane prace (oczywiście z wyjątkiem haeda)...
Cytat
Pasja - podmuch szczęścia pozwalający się uwolnić ze stalowego uścisku szarej, ponurej codzienności.
O mnie
- Katarzyna
- Hafciarka zołza - na dodatek wredna, bezkompromisowo tępiąca hafciarskie badziewie i wiedząca czego chce.. zakręcona na punkcie krzyżyków od dawien dawna, cierpiąca na hafciarskie ADHD - ciągle ją nosi i nie potrafi usiedzieć przy jednym projekcie dłużej niż tydzień, stawiająca krzyżyki w tempie, którego mistrz Formuły 1 by się nie powstydził - szczególnie w czasie urlopu, podobno to wszystko dzięki turboigle... kiedy ktoś jej nadepnie na odcisk bierze miotłę, na której na co dzień lata, i goni delikwenta, gdzie pieprz rośnie...
57. Sal wielkanocny - jajo nr 3
Mimo wielu zajęć i braku czasu na krzyżyki udało mi się skończyć kolejne jajo z wielkanocnego salu. To już trzecie. Nie wiem, czy powstaną następne, bo trochę innych haftów czeka, w tym mój kolos...
Namówiona przez koleżankę z pracy, która przy okazji chce nauczyć się haftowania krzyżykami, postanowiłam zrobić też obrazki na kartki wielkanocne. Będą to jednokolorowe pisanki, których wzory otrzymałam od Zadzierganej Owieczki. Przy okazji zapraszam na jej bloga - tworzy prawdziwe cudeńka.
56. Sal wielkanocny - jajo nr 3 kolejna odsłona
Z racji tego, że w ostatnim tygodniu skupiłam się na różach w koszu a potem zaczęłam mojego kolosa jajo poszło w odstawkę. Dopiero dziś postawiłam kilkadziesiąt krzyżyków. Ale tak czy tak składam Wam meldunek co się na froncie jajkowym dzieje.
55. Seaside Sentinel - zaczęłam wzór HAED
Nie mogłam się oprzeć i zaczęłam haeda....Ale powiedziałam sobie, że dopóki nie skończę róż w koszu haeda będę wyszywać tylko w weekendy. Te olbrzymie wzory kusiły mnie od dawna i po długich namysłach, konsultacjach z dziewczynami z forum, wybrałam wzór wg obrazu Denisa Lewana Seaside Sentinel. Kolos - 450 na 563 krzyżyki, 90 kolorów muliny... Wyszywam na kanwie 16 ct, ponieważ drobniejsza zabija moje oczy... Zresztą sprawdziłam i między 16 ct a 18 ct w ostatecznym rachunku jest niecałe 10 cm różnicy...
Gotowy wzór będzie wyglądał tak:
Muliny ponawijane na bobinki siedzą sobie w pudełku (oj ten obraz jest wyjątkowy bo dostał swoje pudełko).
przygotowana kanwa z pierwszymi krzyżykami (obszyta dookoła wstążką bo tylko to miałam pod ręką a chciałam trochę zwiększyć sobie pole manewru no i zabezpieczyć brzegi kanwy)
Zbliżenie na pierwsze krzyżyki - naprawdę pierwsze bo po kilkunastu minutach pracy. Wyszywam dwoma nitkami muliny PND - ładnie kryje, ale podobno grubsza od DMC i Ariadny.
54. Róże w koszu - odsłona IV
Wykorzystuję ferie na maksa - w różach w koszu przybyło ponad trzy tysiące krzyżyków, jeszcze sześć tysięcy do końca... Ale teraz będzie trudniej bo on poniedziałku do pracy a i sal wielkanocny czeka...
53.Hafciarska burza i róże w koszu - odsłona III
Po wczorajszej burzy spowodowanej artykułem w pewnej ogólnopolskiej gazecie na temat pewnej pani i jej - moim zdaniem - niezbyt ładnych prac (tu oczywiście moja subiektywna opinia - ale chyba nie tylko moja, tak samo sądzi kilkadziesiąt dziewczyn na facebookowym forum) oraz haftowania stwierdzam, że jestem wymierającym gatunkiem, ponieważ nikt w Polsce nie haftuje a jak haftuje to jest to emerytka. A najwięcej haftów powstaje w krajach Trzeciego Świata.... Włos się na głowie jeży jak takie bzdury człowiek czyta... Niestety dziennikarze coraz rzadziej piszą rzetelne merytorycznie teksty a swoimi artykułami promują coś co dla mnie reprezentuje hafciarskie przedszkole - nie obrażając żadnego przedszkolaka..
Ale po co sobie język strzępić i klawiaturę wycierać... Pora na kolejną odsłonę róż w koszu... Usiadłam do nich w niedzielę i przybyło prawie dwa tysiące krzyżyków... Coraz bardziej mi się ten obrazek podoba...
tak było...
a tyle przybyło od niedzieli...
tak było...
a tyle przybyło od niedzieli...
52. Sal wielkanocny - jajo nr 2 skończone i nr 3 zaczęte
Skoro niedziela to pora na pokazanie postępów w salu wielkanocnym. Skończyłam drugie jajo i zabrałam się za trzecie - tym razem to oznaczone numerem 4 w ankiecie, bo ono zdobyło kolejną liczbę głosów... Przy okazji poszukiwań zupełnie innych wzorów znalazłam jeszcze kilka innych jaj i w sumie mam dziesięć wzorów... Pomyślałam sobie, że nie będę taka i udostępnię je wszystkie. Warunek jest jeden - wyszyte cztery pierwsze jajka. Jednak te osoby, które się nie wyrobią niech się nie martwią - wszystkie wzory porozsyłam zainteresowanym już po zakończeniu salu, czyli po niedzieli palmowej i wtedy będzie można wyhaftować dowolne jajo.
Pora na jajo nr 2 - ma ono taki delikatny pomarańczowy kolor, którego niestety zdjęcia nie oddają (próbowałam z lampą i bez ale i tak nic z tego).
I jajo numer 3 - tym razem wybrałam delikatny fiolet, bo jest ono robione w tym kolorze w konkretnym celu :) No i kanwa 18 ct - drobniejsza i wiem, że moje oczy jej nie lubią... Cóż wada wzroku robi swoje...
51. Różyczki
Ten mały, ale wdzięczny haft wg wzoru, który już pokazywałam, powstał w ciągu jednego dnia. tym razem zrobiłam go troszkę delikatniej bo dwoma nitkami muliny na kanwie 16 ct.
Zamówiła go moja znajoma na obrazek. Mam nadzieję, że będzie zadowolona...
50. Sal z kocim kalendarzem - luty
Ostatnio niby mam więcej czasu na krzyżyki, a i tak nie przybywają w takim tempie, jak bym sobie tego życzyła... Czyżby ogarnął mnie krzyżykowstręt? - Mam nadzieję, że nie bo troszkę prac w kolejce się nazbierało...
W tym tygodniu skończyłam kota lutowego z mojego Sal-u z kocim kalendarzem i kolejne jajo z Sal-u wielkanocnego, ale jego nie pokażę, bo jaja pokazujemy w niedzielę...
Tymczasem pokazuję kota - jeszcze bez ramki bo oprawię go dopiero po feriach...
PS. To mój 50 post na blogu - jak zaczynałam nie wiedziałam, że mnie tak wciągnie to pisanie... No i odwiedzających sporo, co mnie bardzo cieszy i dziękuję za wszystkie miłe słowa :)
49. Sal wielkanocny - jajo nr 2 odsłona druga
Skoro dziś niedziela to pokazuję postępy w salu wielkanocnym. Wyszywam już drugie jajko - tym razem z zajączkami... Kanwa jak zwykle strasznie wymiętolona, ale tak u mnie zawsze, bo nie używam tamborka.. Mam nadzieję, że uda mi się skończyć do przyszłego tygodnia, bo mam już pomysł na kolejne - tym razem to nr 4 z dzwoneczkami... No i siadam do salowego kota bo luty już się zaczął i pora, aby kot się pojawił...
A jak Wam idzie? Czekam na relacje..
48. Jan Paweł II w jednym kolorze
Przy okazji salu wielkanocnego bardzo spodobało mi się wyszywanie jednym kolorem, chyba dlatego, że szybko przybywa pracy i czasami w dwa dni można mieć gotowy obraz... Dlatego też postanowiłam zrobić taki obraz w prezencie urodzinowym dla koleżanki. Wzór chodził za mną już dawno - zobaczyłam go na pewnym blogu - nie pamiętam już gdzie... Obrazek jest super i na pewno zrobię go jeszcze niejeden raz...
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)