Listopadowa walka z UFOK-ami to przegrana na całej linii.
Właściwie nie mam co pokazać, bo w UFOK-ach postęp prawie zerowy.
Podłubałam troszkę w portrecie Jana Pawła II, ale w sumie nic nie widać, poza plamą.
Chciałam wyszyć choć jeden domek z salu z domkami, ale i tutaj poległam.
Nie będę się usprawiedliwiać, ale namiętnie wyszywałam hafciki na kartki świąteczne, o których zrobienie zostałam poproszona oraz niespodzianki, których z wiadomych względów pokazać nie mogę.
Na szczęście już z tym finiszuję i lada moment wrócę do moich UFOK-ów.
Wiem jednak, że nie wyrobię się ze wszystkimi, a i kilka w tym roku wyprodukowałam, więc zabawa w UFOK-woy rok będzie miała swoją kolejną edycję.
Trochę zmienię zasady, ale bawimy się dalej.
A oto moje postępy:
I tradycyjnie postępy uczestniczek zabawy. Aha nadal nie odezwała się do mnie osoba, która wylosowała upominek za październik - czyżby nie chciała upominku???