Po skończeniu tęczowej róży sięgnęłam po kolejnego UFOKa,
którym jest kalendarz Lizzie Kate.
Wczoraj powstał kolejny miesiąc - czerwiec.
Mam nadzieję, że uda mi się w październiku go skończyć,
bo we wrześnio już po niego nie sięgnę - mam inne plany hafciarskie.
Jak zwykle petarda:) trzaskasz te ufoki jak z bicza:)
OdpowiedzUsuńśliczny
OdpowiedzUsuńOch... Lizzie Kate fantastyczny, wszędzie rozpoznawalny styl! Uwielbiam jej wzory są takie zabawne, wesołe i kolorowe. Będziesz miała kapitalny kalendarz! :D
OdpowiedzUsuńSuper, ciągle coś się dzieje, a u mnie to samo na tapecie...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńSuper, idziesz jak burza:)
OdpowiedzUsuńO proszę jaki już kawał wyhaftowany:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tempa kończenia UFOków :) Ja w tym roku narobię tyle, że pewnie przez kilka lat będą mnie moje UFOki straszyć :)
OdpowiedzUsuńNo jeszcze tylko połowa ;) Dasz radę :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :) W takim tempie w mig pokonasz wszystkie UFO-ki
OdpowiedzUsuńPokonujesz te wszystkie UFOki, że aż miło popatrzeć :)
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę , a uporasz się ze wszystkimi UFOKami.
OdpowiedzUsuńSzybciutko:)
OdpowiedzUsuń