Lipiec już przeszedł do historii. U mnie jak zwykle pracowity - najpierw półkolonie a potem kolonie w ukochanej Kotlinie Kłodzkiej. Zdawałam sobie sprawę, że hafciarsko będzie kiepsko, ale jak się okazało nie było tak źle.
Pora podsumować walkę z UFOK-ami.
Udało mi się skończyć monsterę
Wróciłam do róż i hortensji - zestawu, który dostałam wieki temu a który leżał i leżał, bo odkąd wyszywam z aplikacją do wzorów papierowych podchodzę jak pies do jeża. Teraz jednak udało mi się zdobyć ten wzór na aplikację i myślę, że robota ruszy.
Ogólnie biorąc lipiec był dobry hafciarsko - zakończyłam go wynikiem 23 384 krzyżyki - mimo wyjazdu na kolonie nie było żadnego dnia bez krzyżyków. Czasami symbolicznie w czasie wieczornej nasiadówki z moją kadrą postawiłam kilkadziesiąt krzyżyków, ale najważniejsze, że się udało nie zostawić żadnego dnia bez krzyżyków. Końcówka miesiąca to już urlop, co zresztą widać po ilości krzyżyków.
Ciekawe, jak poszło uczestniczkom zabawy. Linkujemy do 5 sierpnia do północy.
Kasiu podziwiam Twoje tempo :)
OdpowiedzUsuńSuper postępy. Dwa ostatnie dni miesiąca -wymiatasz:)
OdpowiedzUsuńO, monstera prezentuje się godnie. Dobrze, że już skończona i może cieszyć oko.:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się monstera. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.