Po skończeniu drugiej strony mojego haeda postanowiłam się zrelaksować z salem koktajlowym. I tak oto wczoraj wieczorem powstał kolejny drink - tym razem o nazwie Bellini. Doczytałam, że pochodzi w Wenecji a jest to mieszanka włoskiego wina musującego i purée brzoskwini lub nektaru. Jak zwykle najwięcej zabawy było z backstitchami, ale trudno wzór tego wymaga, więc nie ma co wydziwiać i narzekać, tylko trzeba je robić.
A tak powstawał:
i gotowy koktajl
i tutaj już dwa koktajle obok siebie:
Dwa drinki są to już zaczyna się impreza :) Kreska to dużo pracy, fakt, ale efekt bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńCierpliwa praca czyni mistrzem:). Goń z robotą,bo koktajle na majówkę, jak znalazł:). Pozdrawiam. Małgosia.
OdpowiedzUsuń