Musiałam odpocząć od metryczek i pamiątek komunijnych. Wzięłam więc "na tapetę" kwietniową muffinkę z salu u Sylwii. Wyszywało się ją bardzo szybko - powstała praktycznie w ciągu jednego dnia. A tak się prezentuje:
Cytat
Pasja - podmuch szczęścia pozwalający się uwolnić ze stalowego uścisku szarej, ponurej codzienności.
O mnie
- Katarzyna
- Hafciarka zołza - na dodatek wredna, bezkompromisowo tępiąca hafciarskie badziewie i wiedząca czego chce.. zakręcona na punkcie krzyżyków od dawien dawna, cierpiąca na hafciarskie ADHD - ciągle ją nosi i nie potrafi usiedzieć przy jednym projekcie dłużej niż tydzień, stawiająca krzyżyki w tempie, którego mistrz Formuły 1 by się nie powstydził - szczególnie w czasie urlopu, podobno to wszystko dzięki turboigle... kiedy ktoś jej nadepnie na odcisk bierze miotłę, na której na co dzień lata, i goni delikwenta, gdzie pieprz rośnie...
I kolejna piękna muffinka. A ja tak się nie mogę doczekać majowej...;)
OdpowiedzUsuńŚwietna :)
OdpowiedzUsuńBardzo smakowicie wygląda :)
OdpowiedzUsuńSłodka muffinka :-)
OdpowiedzUsuńJednak muffinki nigdy nie przestaną mnie zachwycać :). Uwielbiam je pod każdą postacią, a ta jest przesłodka! :)
OdpowiedzUsuńPiękna muffinka, ja tak jak Promyk nie mogę się doczekać majowej :)
OdpowiedzUsuńSmakowita....... babeczka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo raczej taki babeczko-koszyczek z jajami, w dodatku.
OdpowiedzUsuńTaka ładna kolorowa to szybko się robi.
OdpowiedzUsuńNiestety mam duże tyły i dopieroi ją kończę..tylko u mnie jaieś takie blade te kolorki, a u Ciebie śliczne:)
OdpowiedzUsuń