No i mamy jesień. Mnie osobiście powitała delikatnym słońcem i mega zmęczeniem - od początku września wróciłam do pracy jako nauczyciel historii a powrót za biurko po siedmiu latach przerwy to dla mnie mega wyzwanie...Mam wrażenie, że czas mi przecieka przez palce.. Salowa jesień miała być skończona w weekend - z naciskiem na miała. Miała, ale nie jest a wszystko przez moją sklerozę - po prostu nie zapakowałam obrazka na wyjazd... Tym niemniej zgodnie z regulaminem zabawy uruchamiam linkowanie jesieni uczestniczek zabawy - czas do piątku. W sobotę zrobię losowanie upominku i pokażę - mam nadzieję - moją skończoną jesień, która na dzień dzisiejszy prezentuje się tak:
I linkowanie
Na pewno szybko skończysz :)
OdpowiedzUsuńJa cieszę się, że zrobiłam to latem - teraz miałabym pewnie mniej niż Ty.... oprócz codziennej pracy doszła nam ewaluacja zewnętrzna w padzierniku :(
Myślę, że skończysz na czas. Już jest piękny obrazek.
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się efektu końcowego w Twoim Kasiu wykonaniu:)
OdpowiedzUsuńDasz radę Kasiu, na pewno ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zdarza sie niestety tak czasem w zyciu, wiec nie ma co sie przejmowac.. Igla w dlon i przy odrobinie czasu i checi pojdzie piorunem.....Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMy planujemy, a życie sobie - z pewnością zdążysz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :))
tak to w życiu jest, że nie zawsze wychodzi tak jak sobie zaplanujemy
OdpowiedzUsuńJuż wiem, że pięknie wyglądała ukończona..teraz czas na ostatni hafcik:)
OdpowiedzUsuń