Powinien być antydepresyjny kaktus, który na szczęście już wyhaftowałam, ale musi zaliczyć jeszcze mega zimną kąpiel zanim będzie mógł się pokazać szanownym czytelnikom.
Dlatego też zmieniłam plany i publikuję podsumowanie kwietniowej walki z UFOK-ami, choć tak na prawdę powinnam napisać braku walki, bo w sumie to niewiele, żeby nie powiedzieć nic w tej materii nie zrobiłam.Hafty komunijne tak mnie pochłonęły, że sięgnęłam tylko po paryżankę, która wygląda tak:
Mam nadzieję, że u Was lepiej. Czekam na linki i tradycyjnie będę losować jedną osobę, która otrzyma upominek. Linkujemy do 15 maja do godziny 12.00, abym jeszcze tego samego dnia mogła wylosować osobę nagrodzoną za kwiecień.
U mnie w tym miesiacu troszke lepiej .) Ciekawa jestem jak bedzie za miesiac :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńParyżanka bardzo elegancka pomimo, ze brakuje jej kilku krzyżyków. Przybranie się do wykończenia ufoków to prawdziwa sztuka. Ja mam dwa takie "potworki", a szczególnie z jednym to mam pod górę. Od 4 lat leży nieruszany.
OdpowiedzUsuńDo końca roku na pewno dasz radę :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna jest ta seria z paryżankami:)
OdpowiedzUsuńSuper hafcik, koniec już jest bliski.
OdpowiedzUsuńKwiecień jakiś niełaskawy był. Mnie to prawie w ogóle odrzuciło od krzyżyków.
OdpowiedzUsuńParyżanka już prawie na finiszu :)
OdpowiedzUsuńJa nie zdążyłam:( Ale poprawię się:)
OdpowiedzUsuń