Pierwszy dzień czerwca, więc pora na podsumowanie zmagań z UFOK-ami w maju. Trochę przy nich posiedziałam. Mogłam więcej, ale i tak jestem zadowolona, bo przecież były miesiące, kiedy UFOK-i dotykałam wręcz symbolicznie.
Ale po kolei. W maju moja walka z UFOK-ami przedstawia się następująco:
skończyłam dwa elementy z salu jesiennego
podłubałam w Paryżu Afrremova, czego efektem jest koniec kolejnego rzędu
wróciłam do kwiatków z kwiatowego salu na fb - powstał drugi kwiatek
no i trochę przybyło w róży
Całkiem niezły wynik. Mój dziennik robótkowy w maju zatrzymał się na 28 tysiącach krzyżyków. Jestem z siebie dumna, bo każdego dnia udało mi się postawić choć kilkanaście krzyżyków, czego nie było w poprzednich miesiącach.
Ciekawa jestem, jak poszło w maju uczestniczkom zabawy. Linkujemy do 5 czerwca do północy.
Podziwiam Twoje tempo wyszywania! :D Ja się cieszę jak uda mi się ostatnio wyszyć 3000 krzyżyków w ciągu miesiąca....
OdpowiedzUsuńWidzę że kilka haftów jednocześnie wyszywasz . Podziwiam bo ja nie mogę czasami skupić się na jednym. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńNiesamowite efekty.... niesamowite tempo..... niesamowita ilość krzyżyków..... Podziw.
OdpowiedzUsuńA u mnie na szczęście pojawiła się chęć do xxxx. Ale oczywiście 1 dzień poślizgu ....
A może jednak ktoś zajrzy?
https://justa-35.blogspot.com/2021/06/zabawy-sal-podsumowanie-maja.html