Skoro dziś niedziela to pokazuję postępy w salu wielkanocnym. Wyszywam już drugie jajko - tym razem z zajączkami... Kanwa jak zwykle strasznie wymiętolona, ale tak u mnie zawsze, bo nie używam tamborka.. Mam nadzieję, że uda mi się skończyć do przyszłego tygodnia, bo mam już pomysł na kolejne - tym razem to nr 4 z dzwoneczkami... No i siadam do salowego kota bo luty już się zaczął i pora, aby kot się pojawił...
A jak Wam idzie? Czekam na relacje..
Świetne zajączki, jajo będzie piękne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dorota.
Świetnie Ci idzie - jajo będzie bardzo energetyczne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :))
Będzie śliczne !
OdpowiedzUsuńDajesz dobry przykład:)) w efekcie końcowym będzie ono świetne.Pozdrawiam Małgosia.
OdpowiedzUsuńPięknie przybyło od ostatniej odsłony jajeczka:) Ślicznie.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze za pierwsze się nie zabrałam poza przygotowaniem muliny, całe szczęście, że do świąt jeszcze trochę czasu jest, jednak patrząc na Twoje postępy wpadłam w kompleksy :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne to jajo:) Czy mogłabym dostać taki wzór na papieża jak poniżej? Rzeczywiście wygląda bardzo efektownie:)
OdpowiedzUsuńgdybym wiedziała jak wysłać to pewnie bym wysłała.. ale nie wiem bo nie mam na Ciebie namiarów - emeila :((
UsuńCiekawa jestem końca :)
OdpowiedzUsuńWreszcie będzie weselszy kotek:)
OdpowiedzUsuń