Cytat


Pasja - podmuch szczęścia pozwalający się uwolnić ze stalowego uścisku szarej, ponurej codzienności.

O mnie

Moje zdjęcie
Hafciarka zołza - na dodatek wredna, bezkompromisowo tępiąca hafciarskie badziewie i wiedząca czego chce.. zakręcona na punkcie krzyżyków od dawien dawna, cierpiąca na hafciarskie ADHD - ciągle ją nosi i nie potrafi usiedzieć przy jednym projekcie dłużej niż tydzień, stawiająca krzyżyki w tempie, którego mistrz Formuły 1 by się nie powstydził - szczególnie w czasie urlopu, podobno to wszystko dzięki turboigle... kiedy ktoś jej nadepnie na odcisk bierze miotłę, na której na co dzień lata, i goni delikwenta, gdzie pieprz rośnie...

136. Pokaż plecy! Wakacyjna zabawa u Eli

Ela z bloga made-by-ela wymyśliła nową wakacyjną zabawę "Pokaż plecy!". Generalnie chodzi o to, by pokazać lewą stronę swojej aktualnej robótki. Z początku miałam spore wątpliwości, by przystąpić do tej zabawy, ponieważ moje lewe strony robótek to jedna wielka masakra, szczególnie w haedzie, gdzie ilość pojedynczych krzyżyków sprawia, że robótka to jeden wielki dywan z powyciąganymi nitkami. Wszystko przez to, że nie robię lub bardzo rzadko robię supełki. Zostawiam spore kawałki nitki, które dopiero po upraniu i wyprasowaniu robótki przycinam. 
Dobra ja tu gadu gadu a Wy czekacie na zdjęcia. Oto one:

Lewa strona kota lipcowego - jakoś wygląda



I lewa strona haeda - jedna wielka masakra



23 komentarze :

  1. Dobrze robisz, nie wiążąc supełków. W hafcie krzyżykowym nie powinno się ich robić :) Dywanik przystrzyżesz i będzie ok :))
    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  2. I bardzo fajnie :) Ja też nie wiąże supełków bo i po co? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wychodzi na to, że jestem dinozaurem, bo mnie uczono dzieści lat temu, że nie robi się supełków, a przed odcięciem nitki się ją zarabia i po skończeniu robótki nie wystaje żadna nitka. Twój włochacz jest super:). Pozdrawiam o poranku:). Małgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tez zarabiam nitkę przed odcięciem, ale zawsze zostawiam z zapasem, a na końcu jak to mawia moja koleżanka "golę" obraz przed oprawą

      Usuń
  4. Nie dam się zwariować i nie wezmę udziału w tej głupiej zabawie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu ja nie wariuje na temat lewej strony haftu i pokazałam, że delikatnie mówiąc mam w nosie jak wygląda 😄

      Usuń
    2. Hej Anek73! To ja zorganizowalam ta zabawę i nie ma ona na celu nic pietnowac czy wytykać. Nie jest to również zabawa edukacyjna tylko...tak po prostu. Nie ma co fukać...przecież to zwykłe podgladanie pracy innych hafciarek:-).
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. czy lewa strona rzeczywiście świadczy o umiejętnościach hafciarki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O umiejętnościach też, ale przede wszystkim świadczy o dbałości o wygląd wykonywanej pracy.
      Nie jestem pedantką, ale staram się, żeby lewa strona mojej pracy wyglądała dobrze choć zdaję sobie sprawę, że do ideału bardzo mi daleko.

      Usuń
  6. Kasiu bardzo mi się podoba ten dywanik w HEADzie...super jest! Kotek rewelacyjny.Wątpliwości były niepotrzebne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. no moje tyły wyglądają tak samo czasem może gorzej i wiesz też mam w nosie jak inni na to spojrzą...przód ważniejszy a "twoje przody" prezentują się pięknie

    OdpowiedzUsuń
  8. i przód i tył jest niezły, nawet fajnie ten dywanik wygląda ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hihi...bardzo podobają mi się plecy twojego HEADa, bo zupełnie przypominają mi moje robótki :)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Head to head...generalnie wymagajaca sprawa. Mnie wcale nie razi bo przecież praca pewnie będzie oprawiona:-)
    Ale gdyby nie dopracowac tego choc trochę przed oprawą to taka lewa strona może zepsuc efekt. Sama nie mam takich doświadczeń ale na wystawie w Łodzi o której pisałam u siebie pelno było takich kwiatkow:-)
    Pozdrawiam i brawo za odwagę!
    Trzeba się bawić takimi rzeczami! Trzeba mieć fun!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Kotek całkiem dobry, a HEAD w wersji dywanikowej super :D Jeżeli to "golisz" przed oprawą to podziwiam - masa pracy. Ja nieraz jak jestem w szale tworzenia ;P zostawiam właśnie trochę dłuższych nitek, szczególnie, jeśli już faktycznie to koniec nitki jest, a później je obcinam. A poza tym brawo za odwagę ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. W zasadzie nigdy nie brałam pod uwagę tego, jak wygląda druga strona mojego haftu.... Ważniejsze są przecież krzyżyki, a z tylu raczej ich nie ma. Też nie robię węzełków czy supełków. Wyjątkiem są kontury robione 1 nitką. Normalnie po zrobieniu ostatniego krzyżyka lub gdy nitka mi się kończy to przeciągam ją przez zrobione już krzyżyki i ucinam... Może nie mam takiego "dywanu" jak ty, ale ogólnie mój tył jest nieciekawy ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Dywanik super!...Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo fajne plecy. I tu trzeba powiedzieć, że inaczej będą wyglądały plecy pracy z jednym kolorem a inaczej w Haedach. Brawo za dywanik!!! Dziś postaram się pokazać moje plecki :)

    OdpowiedzUsuń
  15. widziałam gdzieś kiedyś obrazek, który się robiło takimi nitkami co miały może z 1-2 cm i taki dywanik miał powstać, ale nie mogę sobie przypomnieć jak ta technika się nazywała :( a twój dywanik mi się podoba :D aż się chce go pogłaskać :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Dywanik jest super :D Ale chyba HAEDach inaczej się nie da, zawsze jest taki fragment wzoru, gdzie jest mnóstwo pojedynczych krzyżyków i nie ma gdzie tego schować.

    OdpowiedzUsuń
  17. Podziwiam plecy moich haftów wyglądają masakrycznie

    OdpowiedzUsuń
  18. Dywanik obłędny! Bardzo mi się podoba... mechaty taki :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.
Pozostawiony ślad odwiedzin jest dla mnie największą satysfakcją z prowadzenia bloga
Komentarze anonimowe oraz obraźliwe nie będą publikowane

krzyżykowe szaleństwo © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka