Ela z bloga made-by-ela wymyśliła nową wakacyjną zabawę "Pokaż plecy!". Generalnie chodzi o to, by pokazać lewą stronę swojej aktualnej robótki. Z początku miałam spore wątpliwości, by przystąpić do tej zabawy, ponieważ moje lewe strony robótek to jedna wielka masakra, szczególnie w haedzie, gdzie ilość pojedynczych krzyżyków sprawia, że robótka to jeden wielki dywan z powyciąganymi nitkami. Wszystko przez to, że nie robię lub bardzo rzadko robię supełki. Zostawiam spore kawałki nitki, które dopiero po upraniu i wyprasowaniu robótki przycinam.
Dobra ja tu gadu gadu a Wy czekacie na zdjęcia. Oto one:
Lewa strona kota lipcowego - jakoś wygląda
I lewa strona haeda - jedna wielka masakra
podoba mi się dywanik H :)
OdpowiedzUsuńDobrze robisz, nie wiążąc supełków. W hafcie krzyżykowym nie powinno się ich robić :) Dywanik przystrzyżesz i będzie ok :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco!
I bardzo fajnie :) Ja też nie wiąże supełków bo i po co? :)
OdpowiedzUsuńWychodzi na to, że jestem dinozaurem, bo mnie uczono dzieści lat temu, że nie robi się supełków, a przed odcięciem nitki się ją zarabia i po skończeniu robótki nie wystaje żadna nitka. Twój włochacz jest super:). Pozdrawiam o poranku:). Małgosia.
OdpowiedzUsuńtez zarabiam nitkę przed odcięciem, ale zawsze zostawiam z zapasem, a na końcu jak to mawia moja koleżanka "golę" obraz przed oprawą
UsuńNie dam się zwariować i nie wezmę udziału w tej głupiej zabawie :/
OdpowiedzUsuńAniu ja nie wariuje na temat lewej strony haftu i pokazałam, że delikatnie mówiąc mam w nosie jak wygląda 😄
UsuńHej Anek73! To ja zorganizowalam ta zabawę i nie ma ona na celu nic pietnowac czy wytykać. Nie jest to również zabawa edukacyjna tylko...tak po prostu. Nie ma co fukać...przecież to zwykłe podgladanie pracy innych hafciarek:-).
UsuńPozdrawiam!
czy lewa strona rzeczywiście świadczy o umiejętnościach hafciarki?
OdpowiedzUsuńO umiejętnościach też, ale przede wszystkim świadczy o dbałości o wygląd wykonywanej pracy.
UsuńNie jestem pedantką, ale staram się, żeby lewa strona mojej pracy wyglądała dobrze choć zdaję sobie sprawę, że do ideału bardzo mi daleko.
Kasiu bardzo mi się podoba ten dywanik w HEADzie...super jest! Kotek rewelacyjny.Wątpliwości były niepotrzebne :)
OdpowiedzUsuńno moje tyły wyglądają tak samo czasem może gorzej i wiesz też mam w nosie jak inni na to spojrzą...przód ważniejszy a "twoje przody" prezentują się pięknie
OdpowiedzUsuńi przód i tył jest niezły, nawet fajnie ten dywanik wygląda ;)
OdpowiedzUsuńHihi...bardzo podobają mi się plecy twojego HEADa, bo zupełnie przypominają mi moje robótki :)))
OdpowiedzUsuńHead to head...generalnie wymagajaca sprawa. Mnie wcale nie razi bo przecież praca pewnie będzie oprawiona:-)
OdpowiedzUsuńAle gdyby nie dopracowac tego choc trochę przed oprawą to taka lewa strona może zepsuc efekt. Sama nie mam takich doświadczeń ale na wystawie w Łodzi o której pisałam u siebie pelno było takich kwiatkow:-)
Pozdrawiam i brawo za odwagę!
Trzeba się bawić takimi rzeczami! Trzeba mieć fun!!!
Kotek całkiem dobry, a HEAD w wersji dywanikowej super :D Jeżeli to "golisz" przed oprawą to podziwiam - masa pracy. Ja nieraz jak jestem w szale tworzenia ;P zostawiam właśnie trochę dłuższych nitek, szczególnie, jeśli już faktycznie to koniec nitki jest, a później je obcinam. A poza tym brawo za odwagę ;)
OdpowiedzUsuńW zasadzie nigdy nie brałam pod uwagę tego, jak wygląda druga strona mojego haftu.... Ważniejsze są przecież krzyżyki, a z tylu raczej ich nie ma. Też nie robię węzełków czy supełków. Wyjątkiem są kontury robione 1 nitką. Normalnie po zrobieniu ostatniego krzyżyka lub gdy nitka mi się kończy to przeciągam ją przez zrobione już krzyżyki i ucinam... Może nie mam takiego "dywanu" jak ty, ale ogólnie mój tył jest nieciekawy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dywanik super!...Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne plecy. I tu trzeba powiedzieć, że inaczej będą wyglądały plecy pracy z jednym kolorem a inaczej w Haedach. Brawo za dywanik!!! Dziś postaram się pokazać moje plecki :)
OdpowiedzUsuńwidziałam gdzieś kiedyś obrazek, który się robiło takimi nitkami co miały może z 1-2 cm i taki dywanik miał powstać, ale nie mogę sobie przypomnieć jak ta technika się nazywała :( a twój dywanik mi się podoba :D aż się chce go pogłaskać :D
OdpowiedzUsuńDywanik jest super :D Ale chyba HAEDach inaczej się nie da, zawsze jest taki fragment wzoru, gdzie jest mnóstwo pojedynczych krzyżyków i nie ma gdzie tego schować.
OdpowiedzUsuńPodziwiam plecy moich haftów wyglądają masakrycznie
OdpowiedzUsuńDywanik obłędny! Bardzo mi się podoba... mechaty taki :-)
OdpowiedzUsuń