Bardzo przyjemnie wyszywa mi się paryżanki V. Enignier. Tym razem na kanwie pojawiła się paryska kobietka w czerwonym płaszczu i stylowym kapelusiku. Na razie bez konturów, bo postanowiłam zrobić je na końcu - za jednym podejściem.
Cytat
Pasja - podmuch szczęścia pozwalający się uwolnić ze stalowego uścisku szarej, ponurej codzienności.
O mnie
- Katarzyna
- Hafciarka zołza - na dodatek wredna, bezkompromisowo tępiąca hafciarskie badziewie i wiedząca czego chce.. zakręcona na punkcie krzyżyków od dawien dawna, cierpiąca na hafciarskie ADHD - ciągle ją nosi i nie potrafi usiedzieć przy jednym projekcie dłużej niż tydzień, stawiająca krzyżyki w tempie, którego mistrz Formuły 1 by się nie powstydził - szczególnie w czasie urlopu, podobno to wszystko dzięki turboigle... kiedy ktoś jej nadepnie na odcisk bierze miotłę, na której na co dzień lata, i goni delikwenta, gdzie pieprz rośnie...
Bardzo pięknie zapowiada się ta Paryżanka:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKolejna piękna Paryżanka :)
OdpowiedzUsuńPięknie zapowiada sie ten obrazek.
OdpowiedzUsuńJeszcze taka nie wyraźna, ale jak dojdą konturki... to będzie dopiero piękność! ;)
OdpowiedzUsuńOj , jak mnie kuszą te Paryżanki:)
OdpowiedzUsuńA mnie w tych paryzankach zachwyca drzewo z boku. W każdej z por roku jest śliczne.
OdpowiedzUsuńPiękne. Coraz bardziej kusi mnie ta seria, ale niestety są inne priorytety ;) Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Śliczne są te paryżanki :-)zaczyna mnie kusić ta seria z paryżankami:-)
OdpowiedzUsuń