Miałam już moment, że chciałam sobie odpuścić wyszywanie tych kul.
Nawet pisałam o tym z Hanią..
Jednak za chwilę przyszła refleksja - "przecież to nie w moim stylu odpuszczanie czegoś", no i się zawzięłam i dłubię te kule.
Właśnie powstała szósta.
Jeszcze dwie do końca, ale mam jeszcze dobry tydzień, więc powinnam dać radę...
No i biorę wzór z Napoleona, który podobno sypiał trzy godziny dziennie...
Wyśpię się w święta, albo.. po śmierci...
Nawet pisałam o tym z Hanią..
Jednak za chwilę przyszła refleksja - "przecież to nie w moim stylu odpuszczanie czegoś", no i się zawzięłam i dłubię te kule.
Właśnie powstała szósta.
Jeszcze dwie do końca, ale mam jeszcze dobry tydzień, więc powinnam dać radę...
No i biorę wzór z Napoleona, który podobno sypiał trzy godziny dziennie...
Wyśpię się w święta, albo.. po śmierci...
Podziwiam Cię za te kule :)
OdpowiedzUsuńJa niestety odpuściłam po czterech...
No jak organizatorka mogłaby nie skończyć SAL-u 😉. Panienka wyszła świetnie ☺
OdpowiedzUsuńKule są śliczne :) Warto je skończyć.
OdpowiedzUsuńJa gonię Ciebie z tymi kulami :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z powyższymi opiniami hehe 😉 Kule są świetnie, ta niemniej! Powodzenia w dalszym wyszywaniu!
OdpowiedzUsuńSześć za Tobą. Już widać końcówkę. Dasz radę, a my Ci w tym duchowo pomagamy.
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci samozaparcia i tego, że masz kogoś, kto Cię w tym samozaparciu wesprze. Tę kulę darowałam sobie już na początku - podoba mi się najmniej ze wszystkich. Pozdrawiam Cię serdecznie i już nie mogę doczekać się kolejnego obrazka w Twoim wykonaniu.
OdpowiedzUsuńOj żebym ja w Nowym Roku miała takie samozaparcie:) Razem z Hanią musicie mnie kopniakami motywować:)
OdpowiedzUsuń